Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 

Negocjacje zakończone fiaskiem. Ujawnili kulisy

Wojna między Rosją, a Ukrainą mogła zakończyć się znacznie szybciej? Negocjatorzy mieli niemal gotowe porozumienie, obie strony były gotowe na ustępstwa. O tych ustaleniach informują politolodzy Samuel Charap i Sergey Radczenko, którzy dotarli do dokumentów. Powołują się też na uczestników negocjacji, z którymi rozmawiali.

Negocjacje zakończone fiaskiem. Ujawnili kulisy
Władimir Putin podjął decyzję o ataku na Ukrainę. (PAP)

24 lutego 2022 roku rosyjskie wojska najechały Ukrainę. Atak miał się zakończyć po kilku dniach zajęciem Kijowa. Politolodzy Samuel Charap i Sergey Radchenko ujawnili na łamach "Foreign Affairs" nieznane kulisy negocjacji z początku konfliktu.

Charap i Radczenko przeanalizowali projekty porozumień. Na ich podstawie obie strony prowadziły negocjacje. Rozmawiali z bezpośrednimi uczestnikami debaty i ważnymi urzędnikami z krajów zachodnich.

Pierwsze rozmowy miały ruszyć 28 lutego, a więc 4 dni po wybuchu wojny. Negocjatorzy spotkali się na Białorusi, we wsi Łaskawicze w rezydencji dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Z Ukrainy oddelegowano Dawida Arachamija, a z Rosji Władimira Medinskiego. Obaj byli bliskimi współpracownikami prezydentów swoich krajów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa kampania już się zaczęła. "PiS wytoczył działa i oddal salwy"

"Ukraina neutralna i nienuklearna"

Jak ustalili Charap i Radczenko, na pierwszym spotkaniu Rosjanie żądali kapitulacji Ukrainów. Przedstawiciele Wołodymyra Zełenskiego oczywiście odrzucili ten warunek. Według "Foreign Affairs", żądania Moskwy w miarę upływu czasu, były coraz mniej roszczeniowe.

Kolejna tura rozmów odbyła się na początku marca, również na Białorusi - w Kamjanukach. Według politologów, Ukraina żądała zawieszenia broni oraz ustalenia korytarzy humanitarnych, które pozwoliłyby opuścić niewinnym ludziom strefę wojny.

Według Charapa i Radczenki, podczas marcowego spotkania, powstała wstępna wersja komunikatu, który miał być podstawą traktatu pokojowego. Pośrednik Kremla żądał w nim neutralności Ukrainy. Następnie po serii spotkań wypracowano wspólny komunikat, w którym opisano ramy porozumienia. Rozpoczęto prace nad treścią traktatu.

Foreign Affairs w swojej publikacji przekonuje, że Ukraina miała stać się neutralna i nienuklearna. Dodatkowo miała zrzec się zamiarów przystąpienia do sojuszy wojskowych lub zezwolenia na zagraniczne bazy wojskowe na swoim terytorium.

Charap i Radczenko przekonują, że w zamian Ukraina otrzymałaby gwarancje bezpieczeństwa w razie kolejnego ataku. Ci gwaranci, wśród których znaleźć miała się Polska, najpierw konsultować się mieli między sobą i Ukrainą, a następnie udzielić jej pomocy poprzez wprowadzenie strefy zakazu lotów, dostarczyć broń lub bezpośrednio interweniować.

Kolejnym zapisanym punktem miało być dołączenie przez Ukrainę do Unii Europejskiej. Rosja miała to jej ułatwić. Ponadto wśród zapisków w traktacie znalazła się kwestia Krymu, która miała zostać rozwiązana pokojowo w ciągu 10-15 lat.

Zwiększona pomoc wojskowa i zaostrzone sankcje

Charap i Radczenko przekonują, że rozmowy zerwano po dwóch miesiącach - w maju.

Zachodni partnerzy Kijowa niechętnie dali się wciągnąć w negocjacje z Rosją, zwłaszcza takie, które tworzyłyby dla nich nowe zobowiązania na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainy - piszą na łamach "Foreign Affairs".

Zachód postanowił zwiększyć pomoc wojskową oraz zaostrzył liczne sankcje - twierdzą Charap i Radczenko. Jak przekonują autorzy publikacji, negocjacje upadły również przez zbyt wysokie oczekiwania.

Jako potencjalnych gwarantów w traktatach wymieniono m.in. Chiny, Francję, USA, Wielką Brytanię, Kanadę, Niemcy, Izrael, Włochy, Turcję, czy Polskę.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić