Edyta Sokołowska
Edyta Sokołowska| 
aktualizacja 

Czarnek twierdzi, że w szkołach panuje bałagan. Oto co mówią nauczyciele

544

Były minister edukacji w ostatnim wywiadzie dla Radia Maryja stwierdził, że po zmianach nowej minister w szkołach panuje "potworny bałagan". Z tymi słowami nie zgadza się Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Ani ja, ani nauczyciele nie widzimy bałaganu w szkołach - podkreśla w rozmowie z o2.pl.

Czarnek twierdzi, że w szkołach panuje bałagan. Oto co mówią nauczyciele
Przemysław Czarnek (PAP, Tomasz Gzell)

Przemysław Czarnek wielokrotnie krytykował wprowadzane przez swoją następczynię Barbarę Nowacką zmiany w szkołach dot. m.in. zakazu prac domowych w szkołach podstawowych.

Nauczyciele w całej Polsce zaczynają otwierać oczy, bo bałagan, jaki się robi w programach nauczania, bałagan, jaki jest w ministerstwie edukacji, bałagan, jaki się serwuje także tym absurdalnym rozporządzeniem dotyczącym tzw. zakazu prac domowych, jest potworny i on zmierza niestety coraz bardziej do psucia edukacji - stwierdził ostatnio na antenie Radia Maryja.

Zapytaliśmy rzeczniczkę Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdalenę Kaszulanis, czy faktycznie nauczyciele są zdania, że ostatnie zmiany w polskich szkołach wprowadziły chaos.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Głupota". Czarnek o płacach nauczycieli. Mocna odpowiedź prezesa ZNP
Bałaganu nie widzę w szkołach. Tego bałaganu nie widzą też nauczyciele. Są wprowadzane zmiany istotne dla uczniów, czyli zmiany związane z pracami domowymi. Szkoły są więc na etapie wdrożeniowym i wszyscy właściwie uczą się nowej sytuacji. Jesteśmy w procesie zmian, ale na pewno nie można tego nazwać bałaganem, bo w szkole żadnego bałaganu nie ma - podkreśla Magdalena Kaszulanis w rozmowie z o2.pl.

"Zbyt daleko idąca zmiana ingerująca w autonomię nauczyciela"

Nasza rozmówczyni dodaje jednak, że ZNP zgłaszało swoje uwagi do pomysłu likwidacji prac domowych na etapie konsultacji społecznych.

- Jako związek zawodowy zgłaszaliśmy uwagi do tego pomysłu na etapie konsultacji społecznych, mówiąc, że jest to zbyt daleko idąca zmiana ingerująca w autonomię nauczyciela. Naszym zdaniem, nauczyciel powinien mieć możliwość zadawania ocenianej pracy. Proponowaliśmy rozwiązanie, aby na wniosek ucznia praca domowa mogła być oceniana. Tym bardziej że uczniowie często proszą nauczycieli o dodatkowe zadanie, by poprawić ocenę - tłumaczy rzeczniczka ZNP.

Zatem jakie panują nastroje wśród nauczycieli po zmianach wprowadzonych przez ministerstwo edukacji?

Bardzo różne. Część nauczycieli nie zadaje już prac domowych od czasu pandemii, kiedy okazywało się, że uczniowie nie wykonywali tych zadań samodzielnie - tłumaczy nasza rozmówczyni.

- Jest też grupa nauczycieli, która uważa, że prace domowe są ważnym elementem kształcenia i np. z takich kluczowych przedmiotów jak matematyka, język polski czy języki obce dobrze jest ćwiczyć więcej w domu. I tutaj pojawia się kwestia motywacji, ponieważ szczególnie w grupie młodszych uczniów trudno polegać tylko na motywacji wewnętrznej. W kwestii prac domowych zdania nauczycieli są podzielone, co pokazują różne sondaże. Większość jednak uważa, że wprowadzanie takiej zmiany w trakcie trwającego roku szkolnego nie jest dobrym pomysłem - dodaje.

Przemysław Czarnek krytycznie wypowiedział się również na temat likwidacji przedmiotu Historia i Teraźniejszość. - To jest tak naprawdę działanie na szkodę polskiego społeczeństwa, na szkodę polskiej młodzieży. Wszyscy to już widzą - grzmiał w radiu o. Rydzyka.

Kaszulanis podkreśla jednak, że "HiT nadal jest w szkołach, więc nie można mówić o skutkach likwidacji tego przedmiotu, gdyż te lekcje cały czas się odbywają".

Były minister krytycznie wypowiedział się też o pomyśle wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. - Wydaje się, że tymi nowinkami chcą na siłę wprowadzić coś, co będzie demoralizowało dzieci - stwierdził poseł.

W odpowiedzi na słowa polityka PiS, rzeczniczka ZNP podkreśla, że "nie ma żadnych elementów demoralizujących dzieci w szkole i nikt nie zamierza takich elementów do szkoły wprowadzać - to jest pewne".

Edukacja zdrowotna jest potrzebna, bo mamy - jako społeczeństwo - wiele zdrowotnych problemów. Jest ich bardzo dużo i wśród uczniów, i ich rodzin, więc dobrze, żeby w szkole była przestrzeń do rozmowy o profilaktyce. Nie powinno być przeciwników edukacji zdrowotnej - zaznacza Magdalena Kaszulanis.

Edyta Sokołowska, dziennikarka o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić