Nawalny w akcji. Zrobił to pierwszego dnia ramadanu
Pierwszego dnia ramadanu Aleksiej Nawalny poinformował, że pozywa władze więzienne za to, że odmawiają mu dostępu do Koranu. Rosyjski opozycjonista zdecydował się na taki krok, mimo że nie jest muzułmaninem.
44-letni Nawalny 13 kwietnia, w dniu rozpoczynającym ramadan (dla muzułmanów jest to dziewiąty miesiąc kalendarza, będący świętym, podczas którego od świtu do zachodu słońca nie mogą spożywać pokarmów, pić napojów i uprawiać seksu - red.), poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że pozywa władze więzienne.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Na Instagramie i na Facebooku opublikował obszerny wpis, w którym wyjaśnił, dlaczego nie może dogadać się z funkcjonariuszami więzienia, którzy "nie chcą udostępnić mu Koranu". To spowodowało wystosowanie kroków prawnych z jego strony.
Tutaj książki są dla nas wszystkim i skoro trzeba pozwać o prawo do czytania, to pozwę - czytamy we wpisie Nawalnego.
Czytaj też: Areszt zmienił Nowaka. Wygląda zupełnie inaczej
- Kiedy zostałem uwięziony, przygotowałem listę rzeczy, które chcę zrobić, aby się udoskonalić się w czasie pobytu w więzieniu. Jednym z punktów było dokładne przestudiowanie i zrozumienie Koranu - dodał.
Nawalny jest chrześcijaninem, a świętą księgę muzułmanów czytał już wcześniej. Uznał jednak, że warto ją sobie przypomnieć. - Zdałem sobie sprawę, że mój rozwój jako chrześcijanina wymaga również studiowania Koranu - wyjaśnił.
W końcu wszyscy dookoła bez końca dyskutują o islamie i muzułmanach i oczywiście 99 proc. z tych, którzy dyskutują, nic z tego nie rozumie. Ale zdecydowałem, że zostanę mistrzem Koranu wśród rosyjskich polityków niemuzułmańskich - kontynuuje.
Prawnicy Nawalnego walczą w tym momencie o to, by opozycjonista - prowadzący od niemal dwóch tygodni strajk głodowy w związku z niedopuszczeniem do niego lekarzy - został przeniesiony do niewięziennego szpitala ze względu na stan zdrowia.