Nie tylko na plaży. Pan Piotr przyznaje: "Tam też znajdujemy bursztyn"
Piotr Sikora zajmuje się poszukiwaniami bursztynu. Jak się okazuje, "złoto Bałtyku" można znaleźć nie tylko na plażach. - Tereny od Kaszub aż po Mierzeję Wiślaną to obszary polodowcowe - wskazuje rozmówca o2.pl, który chwali się nam swoimi zbiorami.
Pan Piotr zajmuje się poławianiem bursztynu od około 12 lat. Tą pasją zaraził go wujek.
W ostatnim czasie chodzę na budowy. Zdarza się, że bursztyn można znaleźć także na obszarze żwirowni. Jeździmy na tor crossowy na Pomorzu niedaleko Gdańska i tam też znajdujemy bursztyn - opowiada Piotr Sikora.
- Tereny od Kaszub aż po Mierzeję Wiślaną to obszary polodowcowe. Dlatego na różnych głębokościach, od 3 do 12 metrów, można znaleźć tam bursztyn - tłumaczy nasz rozmówca.
Jak dodaje, w przeciwieństwie do morza, gdzie sezon na bursztyn trwa od października do lutego, poszukiwania w terenie mogą być prowadzone przez cały rok.
Mężczyzna wydobywa bursztyn z ziemi, a poszukiwania prowadzi nocami. "Złoto Bałtyku" potrafi zlokalizować dzięki latarce UV, która wskazuje jego kawałki (bursztyn odbija światło ultrafioletowe przyp. red.). - Mam różne narzędzia do wydobywania bursztynu. Śmieją się z nas, że chodzimy i dziobiemy jak kury - mówi Piotr Sikora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedyś można było zaoszczędzić krocie. Teraz "nie liczmy, że będą to opcje drastycznie tańsze"
Zbiera bursztyn hobbystycznie. Mówi, co z nim robi
Nasz rozmówca mówi, że znajduje bursztyny o różnej wielkości - od tzw. sieczki po kawałki o masie nawet 90 gramów. Pan Piotr mówi, że jego działalność jest typowo hobbystyczna. Nie ma na razie zamiaru robić tego w celach zarobkowych.
Używam bursztynu do robienia wisiorków, czasem coś wyrzeźbię. Wyposażyłem się w maszynkę za 90 złotych, mam różne akcesoria do szlifowania, cięcia i polerowania. Używam papieru wodnego i ściernego, używając coraz mniejszego papieru. Wszystko robię ręcznie - wówczas efekt jest najlepszy - przyznaje mężczyzna.
Zaznacza, jeśli ktoś obawia się, że jego ingerencja doprowadzi do zniszczenia bursztynu (na przykład jego pęknięcia), może zawsze skorzystać z pomocy jubilera.
Wyścig po bursztyn? "Opony były przebijane"
Pan Piotr chwali się swoimi bursztynami na Facebooku. Poławiacze chętnie pokazują, jakie okazy udało im się znaleźć. Choć generalnie wszyscy są dla siebie uprzejmi, czasem dochodzi do niesnasek. Wiele osób zbiera bursztyn dla zarobku. A tam, gdzie pieniądz, zdarzają się konflikty.
Nieraz po nocy jest rywalizacja. Mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby mnie ktoś pogonił, ale słyszałem od kolegów, że gdzieś opony były przebijane. Takie rzeczy też się zdarzają - mówi Piotr Sikora.
Warto dodać, że poławianiem czy poszukiwaniem bursztynu może się zająć każdy bez zezwolenia - pod warunkiem, że praca odbywa się z użyciem rąk i przeznaczonych do tego narzędzi. Zakazane jest zbieranie bursztynu na wydmach, klifach, w lasach oraz parkach narodowych.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl