Niemiecki wywiad ostrzega. Mówią o ataku Rosjan na NATO
Andrius Kubilius, europejski komisarz ds. obrony i przestrzeni kosmicznej podkreślił, że niemieckie służby wywiadowcze odkryły dowody sugerujące, że Kreml rozważa atak na NATO. - Tego typu sygnały trzeba traktować śmiertelnie poważnie - mówi "Gazecie Wyborczej".
Niemieckie służby wywiadowcze odkryły dowody sugerujące, że Kreml rozważa atak na NATO - informuje "Gazeta Wyborcza". Andrius Kubilius, europejski komisarz ds. obrony i przestrzeni kosmicznej podkreśla, że Europa powinna być przygotowana na ewentualny konflikt z Rosją, ucząc się z doświadczeń Ukrainy, m.in. w zakresie używania dronów.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Mam zaufanie do służb specjalnych. A niemiecki wywiad twierdzi, że ma dowody, iż na Kremlu dyskutuje się o ataku na NATO. A skoro dyskutują, to czy nie planują ataku? Nie wiemy. Ale tego typu sygnały trzeba traktować śmiertelnie poważnie. Oni faktycznie mogą być gotowi do wojny. My też musimy być na nią gotowi i uczyć się nie tylko na doświadczeniach Ukraińców, ale i Rosjan. - mówi w rozmowie z "Wyborczą".
W ostatnich tygodniach doszło do kilku incydentów w przestrzeni powietrznej NATO. Na początku września rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski, co zmusiło NATO do podjęcia działań obronnych. Był to pierwszy bezpośredni kontakt między NATO a Rosją od początku wojny na Ukrainie w 2022 r.
Komisarz odnosząc się do tego tematu twierdzi, że Rosja "nas sprawdza" i pokazuje słabe punkty. - Dobra wiadomość jest taka, że my szybko zrozumieliśmy, z czym mamy problem i będziemy zabezpieczać się przeciwko tego typu prowokacjom - mówi portalowi.
Kubilius dodaje, że NATO, USA i Kanada muszą nadrobić produkcję amunicji, ponieważ obecnie Rosja w ciągu trzech miesięcy produkuje więcej, niż Sojusz w ciągu roku. - I już to robimy. Komisja Europejska zaczęła wspierać przemysł zbrojeniowy. Dzięki temu w tym roku produkcja pocisków do haubic wzrośnie. Z radością patrzę, jak w UE powstają nowe fabryki zbrojeniowe. Nadrabiamy zaległości - mówi "Wyborczej".
Rosja zaprzecza, jakoby celowo naruszała przestrzeń powietrzną NATO. Według ekspertów, jest to próba testowania i sprawdzania reakcji przez Moskwę. Rosyjski dyktator Władimir Putin powiedział, że Rosja nie ma planów dotyczących ataku na NATO. W wystąpieniu oskarżył europejskie władze o niekompetencje.
Rzecznik rosyjskiego dyktatora, Dmitrij Pieskow, wielokrotnie powtarzał, że "Rosja nikogo nie zaatakowała pierwsza" i że wypowiedzi o groźbie wojny są "pustą, bezpodstawną eskalacją napięcia".
Jednocześnie analitycy z Londynu przez dwoma miesiącami informowali, że Putin może zaatakować jedno z państw bałtyckich w ciągu zaledwie dwóch najbliższych lat. Według nich, Putin przeznaczył w tym roku na siły zbrojne prognozowane 7,5 proc. PKB, co może doprowadzić "do szybkiej odbudowy rosyjskich sił zbrojnych, których nie należy lekceważyć