Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Nowe zalecenia dla karetek. Ratownikom puściły nerwy. "Odmowa stosowania"

620

Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego dostała nowe zalecenia w kwestii dezynfekowania karetek. Ma to służyć - przynajmniej w założeniu - zmniejszeniu czasu niedostępności karetek, które dziś są towarem deficytowym. Inaczej patrzą na to ratownicy. Na końcu zaś okazało się, że wszystko pomieszali... urzędnicy.

Nowe zalecenia dla karetek. Ratownikom puściły nerwy. "Odmowa stosowania"

Wytyczne, które trafiły do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego, wzburzyły ratowników z Mazowsza. Wysłane z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego (WBiZK) pismo błyskawicznie obiegło media społecznościowe. - Cała stacja przeczytała i podpisała, że odmawia stosowania wytycznych - mówi o2 członek jednego z zespołów ratownictwa medycznego (ZRM).

Zamieszanie z karetkami

O co chodzi w proponowanych zmianach? Zwróciliśmy się z pytaniami do Urzędu Wojewódzkiego. - Po przewiezieniu chorego z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, karetkę należy wietrzyć co najmniej 15-20 min. Karetka nie wymaga dezynfekcji po każdym chorym, jeśli następny przewóz również dotyczy pacjenta z potwierdzonym zakażeniem - rozpoczyna się odpowiedź.

Druga kwestia dotyczy dezynfekcji. Według zaleceń dezynfekcji polegającej na spryskaniu środkiem dezynfekującym wymagają nosze, na których leżał poprzedni pacjent zakażony SARS-CoV-2. Trzecie zalecenie dotyczyło rękawiczek i ubrań ochronnych.

Należy zdjąć rękawiczki wierzchnie. Ubrań ochronnych można użyć wielokrotnie do następnych przewozów chorych z potwierdzonym zakażeniem. Po każdej interwencji należy spryskać środkiem dezynfekującym przednią część kombinezonu i przednią powierzchnię rękawów (przedramię). Jeśli personel używa fartuchów flizelinowych – wyrzucić. Przyłbicę spryskać środkiem dezynfekującym i użyć ponownie.

Czwarty punkt dotyczy wyjazdu do pacjenta niezdiagnozowanego pod kątem zarażenia wirusem SARS-CoV-2 lub pacjenta z negatywnym wynikiem testu. Wtedy, jak polecał WBiZK, samochód trzeba zdezynfekować po poprzednim transporcie chorego z wynikiem dodatnim, a ubranie ochronne zmienić.

Co istotne, pod dokumentem z WBiZK nie ma podpisu ani pieczątki wojewódzkiej koordynator ds. chorób zakaźnych. Inny ratownik wskazuje, że pismo zawiera także błędy merytoryczne: choćby punkt mówiący o "spryskiwaniu" noszy środkiem odkażającym. Powinno się to robić inaczej: używając nasączonej spirytusem gazy lub ściereczki. Taki sposób "dezynfekcji" mógłby podważyć choćby pracownik sanepidu.

Dodaje również, że przewożąc do szpitala chorego z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2, lub chorego na COVID-19, kierownik ZRM musi zadysponować dezynfekcję karetki. Wynika to ze "Schematów postępowania dla dyspozytorów medycznych oraz zespołów ratownictwa medycznego z pacjentem z prawdopodobnym lub potwierdzonym zakażeniem SARS-COV-2" - dokumentu stworzonego przez prof. Andrzeja Horbana (konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych), prof. Jerzego Ładnego i wiceministra Waldemara Kraskę.

Dokument Urzędu Wojewódzkiego wprost podważa te schematy. A dla dyspozytorów pogotowia i kierowników ZRE są one w czasie pandemii Biblią. Jakim prawem - nie wiadomo.

"Chcą z nas zrobić COVID-taxi"

Na to pismo zareagowali ratownicy. - Oni mają plan, żeby z nas zrobić COVID-taxi! - wścieka się w rozmowie z o2 doświadczony ratownik z Mazowsza. - Na przykład przywiozę pacjenta wymagającego respiratora, jeśli szpital nie ma miejsc mam wziąć "lekkiego" pacjenta i w zamian zawieźć go na Narodowy. I to jest przewóz. Nie od tego jest ZRM - tłumaczy ze złością.

Jeśli zawożę pacjenta z domu do szpitala, to najczęściej nie wiem, jakie wezwanie będzie następne, więc zalecenie, żeby wywietrzyć ambulans zamiast dekontaminacji, jest kompletnie z d...y - mówi dalej.

Pytamy, jakie konsekwencje miałoby to dla personelu medycznego. - Najprościej? Takie, że tych j...ch kondonów już w ogóle nie będziemy zdejmowali. Szpitale mają pewnie w ten sposób przyoszczędzić na transportach. A pacjenci z innymi stanami zagrożenia życia będą czekać jeszcze dłużej - wścieka się nasz rozmówca.

Inny dodaje, że "ktoś, kto nigdy w kombinezonie nie pracował ani nie był, nie wie, jaka to męczarnia". Dalej opowiada, że oczywiste jest, iż człowiek pracujący w kombinezonie ma potrzeby fizjologiczne.

Warto dodać, że według Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, długość czasu pracy w jednym kombinezonie nie powinna przekraczać czterech (!) godzin.

Zakładając, że nie będzie zmieniał kombinezonu, tylko siedział cały dyżur w jednym, to ani nie zje, nie wysika się, ani po nosie nie podrapie. Szczerze? Przy tym jak człowiek się w kombinezonie poci i odwadnia, to jest to stwarzanie zagrożenia dla zdrowia ratowników - mówi drugi "karetkowicz", z którym rozmawiamy.

Mazowiecka konsultant odpowiada

Bunt załóg musiał być szeroki, bo pisma w tej sprawie zaczęły wpływać do wojewódzkiej konsultant ds. chorób zakaźnych. Nam udało się dotrzeć do treści odpowiedzi, jaką przygotowała konsultant dr nauk med. Grażyna Cholewińska-Szymańska. Poniżej zamieszczamy kluczowy fragment jej odpowiedzi.

- Pragnę poinformować, że Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego MUW zwrócił się do mnie z prośbą o opinię (myślę, że jako jedną z wielu opinii), w sprawie warunków realizacji świadczeń przez ZRM, w odniesieniu do środków ochrony indywidualnej i dezynfekcji ambulansów, na potrzeby własnego opracowania strategii usprawnienia procedury przewozowej. Moja opinia nie jest dla Państwa zaleceniem do wykonania, ponieważ: 1/ ja nie mam kompetencji do wydawania zaleceń sanitarnych dla ZRM 2/to Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, któremu podlega ZRM, (...) 3/ zalecenia takie powinny powstać po konsultacjach z ekspertami od ZRM. Moja opinia jest tylko eksperckim opisem ryzyka (podkreślenie nasze - red.) i możliwości wykorzystania zasobów w odniesieniu do transportu medycznego - pisze Cholewińska-Szymańska.

Wygląda więc na to, że autor pisma z Urzędu Wojewódzkiego po pierwsze podważa ważność dokumentu stworzonego przez Konsultanta Krajowego i wiceministra zdrowia, a po drugie traktuje ekspercki opis ryzyka, przygotowany przez Cholewińską-Szymańską jako przyczynek do stworzenia nowych, bzdurnych w ocenie ratowników zaleceń!

Pismo konsultant wojewódzkiej to trafiło do wszystkich koordynatorów stacji ratownictwa medycznego na Mazowszu. Jaki będzie oddźwięk - przekonamy się niebawem

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić