39-letni mężczyzna wyprzedzał ciąg samochodów na drodze pod Zamościem, spowodował kolizję uderzając w skręcające w polną drogę audi. W wyniku wypadku do szpitala z obrażeniami trafiły aż cztery osoby.
"Nigdy nie oswoję się z widokiem ludzkich zwłok", zaczyna post Maciej Modrzewski. Ratownik medyczny w sieci podzielił się intymnym wyznaniem dotyczącym swojej pracy, przy okazji zaapelował do ludzi, by uczyli się pierwszej pomocy przedmedycznej. Swój wpis zakończył niecodzienną puentą.
Do niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek 16 stycznia ok. godziny 9. Karetka pogotowia, która jechała z interwencją do dziecka, utknęła w potężnej zaspie śnieżnej. Z pomocą ruszyli druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej Zusno i Filipów (woj. podlaskie), którzy wspólnymi siłami uwolnili ambulans.
W całej Polsce ruszyły obowiązkowe szkolenia dla operatorów pracujących w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Egzaminy i dokumentujący je certyfikat musi wyrobić prawie prawie 1/3 pracowników CPR w całym kraju.
Pandemia koronawirusa dobiegła końca, tymczasem pewne problemy związane ze służbą zdrowia w Polsce pozostają nierozwiązane. Coraz częściej można usłyszeć o trudnościach z obsadzeniem karetek specjalistycznych. Brakuje w nich lekarzy. - To hardcore za słabe pieniądze i widzimy, że lekarze odchodzą - da się usłyszeć w pogotowiu.
Gdy 60-latek z Poznania zasłabł na środku ulicy, pani Małgorzat samodzielnie reanimowała go na oczach gapiów. Po wszystkim mężczyzna zmarł bo... nie stać go było na leki. Kobieta w ostrych słowach opisała całą sytuację na Facebooku. - Emerytów nie stać na leki, nie stać ich na to, żeby żyć - podsumowuje.
Kraków chce maksymalnie podnieść ceny dla bywalców Izby Wytrzeźwień. Powód? Inflacja i rosnące koszty eksploatacji. Pobyt w niechlubnym ośrodku przy ulicy Rozrywka 1 będzie teraz kosztował prawie 400 złotych za dobę. Mamy komentarz medyków.
Zmarła na cmentarzu, gdzie dzień wcześniej pochowała męża. Do tej tragicznej sytuacji doszło na cmentarzu we Włocławku. Starsza kobieta odwiedzała świeży jeszcze grób męża, gdy niespodziewanie zasłabła. Służbom ratunkowym nie udało się wjechać na teren nekropolii z powodu zamkniętej bramy.
Kompletnie pijana trzynastolatka w sylwestrowy wieczór leżała na ławce w wiacie przystankowej. Na pomoc ruszyli przypadkowi przechodnie i powiadomili służby. Okazało się, że dziewczynka ma we krwi blisko dwa promile alkoholu i prawdopodobnie jest pod wpływem dopalaczy. Trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Słupsku.
Ratownicy medyczni publikują zdjęcia rentgenowskie złamań i w dosadnych słowach zwracają się do zarządców dróg z prośbą o posypywanie piaskiem chodników. Piszą, że "gipsownia zaraz przestanie się wyrabiać". Wyraźnie poirytowani pytają: "Co? Zima znowu zaskoczyła?".
Przybyli mu z pomocą, on rzucił się na nich z pięściami. Agresywny 52-latek z Jastrzębia-Zdroju szarpał i popychał ratowników medycznych wezwanych, bo spał na autobusowym przystanku. Za naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie odpowie przed sądem. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Kolejne miasto w województwie lubuskim może pochwalić dołączeniem do programu Cyfrowy doktor. Usługa umożliwiająca interweniowanie karetce pogotowia bez lekarza będzie działać w Zielonej Górze.
Szerokim echem w mediach społecznościowych odbiło się nagranie wideo zamieszczone przez tureckich sanitariuszy. Pokazano na nim trudy pracy w karetce w wielkim mieście. Nagranie ma 21 mln wyświetleń.
Nie milkną echa skandalu związanego ze zwolnieniem Karola Bączkowskiego. Znany ratownik został wyrzucony w pracy w pogotowiu ratunkowym i nadal nie poznał oficjalnej przyczyny zwolnienia.
Kierowca karetki pogotowia z Wielkopolski pracował pod wpływem substancji psychotropowych. Prawda wyszła na jaw podczas awantury na gnieźnieńskim SOR-ze. Mężczyzna stanie przed sądem.
Koszmarne zdarzenie w Klenicy (gm. Bojadła) pod Zieloną Górą. Do szamba wpadło dwuletnie dziecko, które po przyjeździe medyków było nieprzytomne. Przetransportowano je do szpitala przy użyciu helikoptera LPR.
Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego dostała nowe zalecenia w kwestii dezynfekowania karetek. Ma to służyć - przynajmniej w założeniu - zmniejszeniu czasu niedostępności karetek, które dziś są towarem deficytowym. Inaczej patrzą na to ratownicy. Na końcu zaś okazało się, że wszystko pomieszali... urzędnicy.
Ich praca to dziś praca na pierwszej linii frontu, gdzie zamiast kul w powietrzu lata niewidzialny wirus. Ratownicy medyczni to grupa ludzi, którzy niosą pomoc innym, realnie narażając własne życie. W rozmowie z o2 opowiadają o problemach, z którymi się spotykają.