aktualizacja 

O policjantce z Nysy mówi cała Polska. Kobieta najadła się wstydu

458

Takiej sytuacji z udziałem polskiej policji chyba nie było. Funkcjonariuszka z Nysy na służbie próbowała przejechać swoim radiowozem przez osiedlową uliczkę. Wjechała pod zakaz i natychmiast zrozumiała, że to był błąd. Samochód utknął na schodach, a policjantka dostała aż dwa mandaty.

O policjantce z Nysy mówi cała Polska. Kobieta najadła się wstydu
Policjantka z Nysy uszkodziła radiowóz na jednej z osiedlowych uliczek (Pixabay)

Policja w Nysie musiała się tłumaczyć z zachowania funkcjonariuszki, której radiowóz utknął na schodach jednej z osiedlowych dróg. Sprawa zaraz stała się bardzo głośna, a napisały o niej media w całej Polsce. Dlaczego? Bo kobieta złamała przepisy i zrobiła to tak niefrasobliwie, że sama sobie zgotowała wielkie problemy.

Wszystko działo się na osiedlu Podzamcze w Nysie. To duże blokowisko, które ulokowane jest na północy opolskiego miasta. Funkcjonariuszka zdecydowała się wjechać służbową toyotą yaris na drogę, którą nie powinna się poruszać. Wszystko opisały lokalne "Nowiny Nyskie", jest też wideo ze zdarzenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Seria ostrzeżeń IMGW. Ostatni weekend czerwca pod dyktanto zmian

"Policjantka będąc na służbie wjechała pod zakaz ruchu, a następnie spadła ze stopnia znajdującego się na osiedlowej drodze i zawisła radiowozem na schodach" - opisuje dziennik i zamieszcza wideo, na którym widać bezradną kobietę oraz jej samochód służbowy. Niewielka toyota nie była w stanie pokonać schodów i utknęła.

Na miejsce wezwany został kolejny patrol, tym razem policji drogowej, który ocenił sytuację i ukarał prowadzącą pojazd dwoma mandatami. Koledzy nie mieli litości dla 31-latki, która musi zapłacić 100 złotych za niestosowanie się do znaku zakaz ruchu w obu kierunkach, a także 20 złotych za najechanie na przeszkodę na drodze.

Dodatkowo policjantka z Nysy dostała osiem punktów karnych na swoje konto.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Radiowóz, który utknął na osiedlowej drodze, zabrała z miejsca zdarzenia laweta. Teraz musi zostać sprawdzony pod kątem stanu technicznego, nim zostanie dopuszczony do służby. Być może policja uniknie kosztownych napraw. Za wszelkie szkody funkcjonariuszka zapłaci zapewne z własnej kieszeni.

Tymczasem oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nysie, st. sierż. Janina Rudkowska potwierdziła RMF FM, że do zdarzenia doszło, gdy funkcjonariuszka pełniła służbę. Nie uczestniczyła w żadnym pościgu, wypełniała inne obowiązki, które nie wymagały od niej skracania sobie drogi przez osiedlową uliczkę.

Teraz komendant powiatowy policji w Nysie zadecyduje, czy 31-latkę czeka służbowa kara, czy skończy się na dwóch mandatach oraz wstydzie.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić