"Oczerniają całą rodzinę Mai". Matka Bartosza G. oskarżona
Przed sądem rozpoczął się proces matki Bartosza G., podejrzanego o zabójstwo 16-letniej Mai. To wynik jej komentarzy i oskarżeń pod adresem rodziny ofiary. - To są okropne rzeczy, wulgarne. Oczerniają w sposób nieprawdziwy całą rodzinę Mai - mówi dla TVN Uwaga mecenas Wojciech Kasprzyk. Kobieta zabrała głos.
Najważniejsze informacje
- Bartosz G. jest podejrzany o zabójstwo Mai.
- Jego matka oskarżana jest o szerzenie hejtu wobec rodziny Mai.
- Proces ekstradycji Bartosza z Grecji do Polski już się rozpoczął.
Tragedia, która wydarzyła się w kwietniu tego roku, wstrząsnęła całą Polską. 16-letnia Maja została odnaleziona martwa z oznakami brutalnego morderstwa. Głównym podejrzanym jest jej dawny znajomy, 17-letni Bartosz G. Tymczasem rodzina zamordowanej przez długi czas była obiektem zmasowanej kampanii oszczerstw.
Chodzi o 8 do 10 tys. wpisów. To są okropne rzeczy, wulgarne. Oczerniają w sposób nieprawdziwy całą rodzinę Mai. Pada, że to patologia, mefedroniarze. Że syn pana Jarka siedzi w więzieniu, a on ma 6 lat. To są głupoty, które mają wzbudzić nienawiść i niechęć do tej rodziny - tłumaczy dla TVN Uwaga mecenas Wojciech Kasprzyk, pełnomocnik rodziny Mai.
Proces rozpoczął się w poniedziałek 16 grudnia. Jak informowaliśmy, kobieta nie pojawiła się na rozprawie, natomiast przed sądem zeznawał Jarosław Kowalski, ojciec Mai. W swoich zeznaniach ujawnił poruszające i trudne do przyjęcia fakty. Wynika z nich, że bliscy zamordowanej nastolatki nie mieli możliwości spokojnego przeżywania żałoby, ponieważ musieli mierzyć się z falą hejtu, pomówień oraz wyjątkowo krzywdzących i obraźliwych komentarzy.
8-latek na pasach na hulajnodze. Boli od samego patrzenia
Matka Bartosza, mimo ostrzeżeń i nakazów sądowych, kontynuuje swoje działania w internecie.
Uważam, że te posty są na miejscu, bo piszę w nich prawdę - odpowiada Katarzyna G. na stawiane jej zarzuty. - Znam swoje dziecko. Dla mnie to jest niezrozumiałe, żeby mój syn mógł się dopuścić morderstwa. Nie wiem, czy my tak naprawdę dowiemy się prawdy, bo po tym jak targnął się na swoje życie, ma problem z pamięcią - dodaje kobieta.
Rodzina zamordowanej nastolatki od początku mierzyła się z agresją ze strony bliskich Bartosza G. Dotyczyło to nie tylko wpisów w mediach społecznościowych, ale i bezpośrednich kontaktów.
Z dnia na dzień jest gorzej. Im bliżej ekstradycji, im bliżej sprawy sądowej, to ona uaktywnia się w internecie. Zachowuje się tak, jakby nie miała nic do stracenia - ocenia pani Eliza, kuzynka Mai.
Podejrzany, Bartosz G., po morderstwie wyjechał do Grecji na wycieczkę szkolną, gdzie został później zatrzymany przez grecką policję. Od tamtej pory toczyły się rozmowy dotyczące jego ekstradycji do Polski.
Z informacji, które posiadamy... wynika, że dokumentów o próbie samobójczej nie ma w Salonikach - podkreśla mecenas Kasprzyk, odnosząc się do zdarzeń związanych z domniemaną próbą samobójczą Bartosza.
Zabójstwo Mai. Podejrzenia od początku
Matka Bartosza G. od początku zwracała uwagę swoim nietypowym zachowaniem. Kiedy zrozpaczeni bliscy zaginionej dziewczyny, próbując ustalić jej los, pojawili się w domu rodziny G., pani Katarzyna wspólnie z synem stanowczo zaprzeczała, jakoby Bartosz miał jakikolwiek kontakt lub spotkanie z Mają.
Mama była bardzo poddenerwowana i on też... Bartosz powiedział, żeby się od niego odczepić i szukać Mai koło torów - opowiada pani Milena, kuzynka Mai, o pierwszych chwilach po zniknięciu dziewczyny.
Matka z jednej strony mówiła, że jej [Mai – red.] nie było w domu. Później powiedziała, że jednak była w domu. Że spadła ze schodów. Wersji Katarzyny G. jest tyle, że ciężko je zrozumieć i zweryfikować, kiedy mówi prawdę. Tym prawdopodobnie zajmie się prokurator, który będzie to wyjaśniał - mówi mec. Wojciech Kasprzyk Uwadze.
Podczas poszukiwań nastolatki doszło także do innego, zastanawiającego zdarzenia. W czasie gdy Bartek przebywał już w Grecji, bliscy zaginionej odnaleźli telefon należący do Mai.
To miejsce było przez nas sprawdzane wielokrotnie, co najmniej kilkanaście razy. Tego dnia wróciliśmy tam ponownie, było nas około 30 osób i po zaledwie pięciu minutach telefon leżał na torach - relacjonuje pan Michał, mąż kuzynki Mai.
Rodzina Mai postanowiła ukrócić falę hejtu poprzez działanie prawne. W wyniku pozwu sądowego, sąd ustanowił hipotekę na dom Katarzyny G. jako zabezpieczenie i zakazał jej publicznych wypowiedzi o rodzinie Mai.
Nie stosuje się do tego, był nakaz sądowy, a nie było ani jednego dnia ciszy w internecie - oburza się pan Jarosław. - Przyznała się publicznie, że ona to robi. Powiedziała, że nie widzi w tym nic złego - dodaje w Uwadze.
Wyrok w sprawie Katarzyny G. ma zapaść 5 stycznia, podczas gdy Bartosz G. ma być przetransportowany do polskiego aresztu jeszcze przed końcem roku. Prokurator planuje przesłuchać go w związku z zarzutem zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.