Rusza proces Katarzyny G. Ojciec Mai zabrał głos
- Mija siedem miesięcy i nie ma ani jednego dnia spokoju - mówi Jarosław Kowalski, w rozmowie z Kanałem Kryminalnym Extra. We wtorek w Płocku rusza proces w sprawie naruszenia dóbr osobistych przez Katarzynę G. Matka Bartosza G. miała zamieścić nawet 10 tys. negatywnych wpisów. Rodzina Mai domaga się nawet miliona złotych zadośćuczynienia.
16 grudnia w Sądzie Okręgowym w Płocku odbędzie się rozprawa dotycząca naruszenia dóbr osobistych rodziny zamordowanej Mai z Mławy. Już kilka miesięcy temu wobec Katarzyny G. wydano sądowy zakaz publikowania jakichkolwiek treści dotyczących rodziny Mai w mediach społecznościowych. Kobieta nie zastosowała się jednak do tego nakazu.
Na to turyści zwracają uwagę. "Oczekują teraz unikalnych doświadczeń"
Jak ustaliliśmy, rodzina zamordowanej Mai domaga się zadośćuczynienia sięgającego nawet miliona złotych. Sąd miał również zabezpieczyć roszczenia poprzez zajęcie hipoteki należącej do rodziny G. Katarzyna G. miała zamieścić nawet 10 tys. negatywnych wpisów na temat Mai oraz jej rodziny.
Katarzyna G. w sieci miała pisać, że Maja zmarła przez narkotyki, że była katem jej syna, zdemoralizowaną nastolatką oraz nadużywała alkoholu. Większość tych wpisów nie nadaje się do cytowania. Kobieta twierdzi jednak, że nie oczernia zmarłej, a jedynie pokazuje prawdę. Przed kilkoma tygodniami w rozmowie z Kanałem Kryminalnym Extra przyznała się do zakładania fikcyjnych kont w sieci na nazwisko ojca Mai, czy adwokata rodziny.
Jest to dla mnie niezrozumiałe. Jak można obrażać człowieka? Mija siedem miesięcy i nie ma ani jednego dnia spokoju. Nie można przejść żałoby, a nawet jej zacząć. Nadal córka jest obrażana, rodzina jest obrażana. Jest nam ciężko. Nie możemy normalnie funkcjonować. Oczekuję spokoju. Ważne są dla mnie przeprosiny - powiedział Jarosław Kowalski, w rozmowie z Kanałem Kryminalnym Extra.
Głos zabrał też Wojciech Marek Kasprzyk, adwokat poszkodowanej rodziny. - Wiemy, że to pani Katarzyna publikuje te wpisy. Mamy m.in. IP. Wszystko będzie pokazane w sądzie. Zresztą ona sama przyznała się, że zakładała fikcyjne konta. Powiedziała to w wywiadzie dla Kanału Kryminalnego Extra - mówi KKE Kasprzyk.
To ja stworzyłam konta. Byłam ciekawa reakcji. Do tej pory nie pisałam z fejkowych kont, a oskarżano mnie o to. Uważam jednak, że to nie ma nic wspólnego z podszywaniem. Panów Wojtków Kasprzyków jest chyba z 10. Nie jest ważne, jak nazwie się konto - mówiła w październiku.
Prawniczka Aleksandra Bogielska, współpracowniczka Kasprzyka przekonuje, że kobieta miała jeden cel. - Od początku zakładaliśmy, że to była z jej strony prowokacja. Chciała, by pojawiały się negatywne wpisy na temat syna, bo chciała to wykorzystać przed greckim sądem. Osobiście nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Skala tych wpisów jest ogromna. Ciężko je czytać, są bardzo przykre.
5 grudnia Sąd Najwyższy w Grecji podjął decyzję w sprawie Bartosza G. Jak poinformował o2.pl Wojciech Marek Kasprzyk, adwokat rodziny zamordowanej Mai, Polak wróci do kraju. 18 grudnia opublikowane zostanie uzasadnienie orzeczenia. Potem strona polska i grecka będą musiały ustalić szczegóły przewozu Bartosza G. do Polski.
Ciało 16-letniej Mai z Mławy znaleziono w maju po tygodniu poszukiwań. Jej ciało zostało odnalezione w zaroślach. O zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem podejrzany jest jej rok starszy kolega Mai - Bartosz G. Po tragedii zdążył wyjechać na wycieczkę szkolną do Grecji, gdzie został zatrzymany. W maju wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Niemal od razu pierwsza instancja sądu greckiego wydała zgodę na ekstradycję, ale obrona Bartosza G. odwołała się od wyroku.
Decyzja o ekstradycji miała zapaść wcześniej, jednak sąd w Grecji wysłał zapytanie do sądu w Płocku, w jakich warunkach sądzony może być podejrzany 18-latek.