Paragony grozy? Restaurator z Mielna: "Idiota zamawia, nie patrząc na cenę"
Restauracje i bary nad Bałtykiem nie cieszą się renomą wśród turystów. Krytykują przede wszystkim ceny, a w sieci pokazują paragony grozy. Według przedsiębiorcy z Mielna goście sami są sobie winni. W rozmowie z Niezależną wzburzony opowiedział o "idiotach, którzy zamawiają, nie patrząc na cenę".
W tym roku nie ma lata — piszą w sieci osoby, które w ostatniej chwili rezygnują z zaplanowanych wczasów nad polskie morze. Powodem jest kapryśna i deszczowa pogoda, ale nie tylko. Impulsem, by nie pchać się nad wybrzeże, są także wysokie ceny.
O najbardziej absurdalnych przypadkach turyści informują niemal codziennie, pokazując paragony grozy. Właściciel pensjonatu i restauracji z Mielna od 25 lat bacznie obserwuje zachowanie gości w lokalach gastronomicznych. Uważa, że niektórzy sami są sobie winni, bo... nie patrzą na cennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Flądra, dorsz, a może coś innego? Żona rybaka szczerze o rybach z Bałtyku
Proszę mi powiedzieć, jak ma nie być paragonów grozy, skoro — za przeproszeniem — jeden idiota przychodzi, siada i zamawia, nawet nie patrząc na cenę, a przecież cennik wisi. Drugi kompletnie bezrefleksyjnie idzie do kuchni, waży i smaży prawie kilogramowy kawałek ryby, który jest nie do przejedzenia. No, to czemu tu się dziwić, że potem na paragonie ląduje taka kwota, a pół ryby w śmietniku — opowiadał na łamach portalu Niezależna.
To doprowadza do sytuacji, o których pisze się w mediach. Takie zachowania powodują, że po wizycie w nadmorskim lokal gościom wydaje się, że "zdziera się z nich kasę". Przedsiębiorca stara się odmienić ten wizerunek — w swoim lokalu sprzedaje zupę, drugie danie i deser za 60 zł.
W tym ciasto domowej roboty, a zupy można sobie w tej cenie nalać, ile się chce — skwitował.
Nad Bałtykiem nie wszędzie jest drogo. Da się zjeść taniej
Turyści, choć w tym roku nie tylko w Mielnie jest ich dużo mniej, nie zawsze wykazują się sprytem i determinacją. Czasem wystarczy odejść od głównych deptaków, by móc stołować się z tubylcami w rozsądnej cenie.
Przed obiadem warto również przeszukać internet — influencerzy specjalizujący się w smakowaniu dań chętnie dzielą się miejscówkami, w których można zjeść obiad nawet za 19,90 zł.