Pies konał z głodu u mistrza świata psich zaprzęgów. Mężczyzna aresztowany

19

"Wiecie kim ja jestem? Jestem Mistrzem Świata" – takie słowa wystosował czempion psich zaprzęgów do inspektorów ochrony zwierząt, gdy ujrzeli jego skrajnie wychudzonego psa. Miało to ich przekonać do wysokiej jakości życia konającej z głodu i pragnienia suczki, przetrzymywanej w potwornych warunkach. Łukasz P. jednak nic nie wskórał podkreślaniem swojej sportowej "renomy".

Pies konał z głodu u mistrza świata psich zaprzęgów. Mężczyzna aresztowany
Pies konał z głodu u mistrza świata psich zaprzęgów (ratujemyzwierzaki.pl)

Gdy inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt pojawili się na posesji Łukasza P. ze Świeradowa-Zdroju, skrajnie niedożywiona i wycieńczona suczka konała z głodu w "pseudoimitacji" budy. Właściciel tłumaczył, że jej dramatyczny stan spowodowany jest chorobami, nietolerancją pokarmową, podeszłym wiekiem.

Dramatyczny stan psa mistrza psich zaprzęgów

Na szczęście osoby przeprowadzające kontrolę w hodowli mistrza świata psich zaprzęgów nie dali wiary jego wymówkom. Pies został poddany badaniom, które stanowczo wykluczyły sugerowane przez Łukasza P. schorzenia. Z pewnością pies nie cierpiał też na brak apetytu.

"Niepohamowany apetyt suczki, łykanie karmy bez gryzienia, a wręcz krztuszenie się nią były dla nas czerwonym światłem" - napisali inspektorzy DIOZ na Facebooku. Badania potwierdziły, że pies był zagłodzony i odwodniony

Cały teren, na którym mistrz świata prowadził hodowlę psów zaprzęgowych, wołał o pomstę do nieba. Mało tego, w tym miejscu rzekomo miało być prowadzone także Centrum Rehabilitacji Zwierząt.

Cały ten dramat odbywał się w miejscu, które powinno świecić przykładem. Czym natomiast świeciło? Brudem, brakiem stałego dostępu do wody, brakiem porządnych bud i legowisk dla zwierząt, głodem i pragnieniem – czytamy na stronie DIOZ

Mistrz aresztowany. Groził inspektorom

Suczka została odebrana właścicielowi i trafiła pod opiekę weterynaryjną, a mężczyznę aresztowano. Choć warunki życia wszystkich zwierząt były według kontrolerów fatalne, prawo pozwoliło im uratować tylko psinę, która była w najgorszym stanie. Podczas interwencji Łukasz P. groził inspektorom i zapowiedział, że nie pozostawi tej sprawy bez konsekwencji

Łukasz P. odgrażał się naszym Inspektorom, że jak tylko wyjdzie, to weźmie sprawy w swoje ręce, że chyba nie wiemy kim on jest i co może nam zrobić. Według pseudowłaściciela UKRADLIŚMY suczkę z Alaski o niebywałej wartości dla świata sportu, dla Polski i dla całego świata

Stan psa nadal jest bardzo zły. Suczka cały czas jest w trakcie diagnozowania przez weterynarzy. Z powodu rażącego zaniedbania pies nabawił się wielu utrudniających życie schorzeń. DIOZ zorganizował zbiórkę pieniędzy na pomoc w jego leczeniu i diagnostyce.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić