Pilny apel. Oddają pomidory. "Wielki kłopot"
Pani Ania i pan Tomasz Saganowie z Niewirkowa uprawiają pomidory. Aktualnie mierzą się z ich nadmiarem, w związku z czym postanowili zorganizować samozbiór. Oddają pomidory, a przy okazji zbierają środki na kościół.
"Kochani, jest akcja! Bardzo potrzebna jest Wasza pomoc. Pomoc niezwyczajna, bo pomidorowa" - pisze na Facebooku pani Jadwiga, informując jednocześnie o problemie u pani Anny i Tomasza, którzy uprawiają pomidory: polskie, jędrne, smaczne i zdrowe.
Zaznaczyła, że małżonkowie "mają wielki kłopot".
Staraliśmy się, żeby nasze pomidorowe pola były zadbane i dały ładne owoce. Najpierw przyszły przymrozki, potem susza. Ale jakoś pomidory odbiły i obrodziły. Okazało się, że przetwórnia może od nas odebrać dziennie tylko jedną ciężarówkę. Tyle zbieramy z 30 arów pola. A uprawiamy pomidory na ponad 20 hektarach. Reszta się może zmarnować... a tylko patrzeć jak będą przymrozki. Żal, żeby zostały na polu. Aż się serce kraje - wyznała pani Ania.
Dlaczego Niemcy nie chcą BLIKa? "Płatności wiążą się z geopolityką"
Właśnie dlatego razem z mężem postanowiła, że pomidory oddadzą chętnym. Pieniądze uzbierane w zamian chcą przekazać na remont drewnianego XVIII-wiecznego kościołka w Dubie.
Każdy może przyjechać na nasze pole i nazbierać sobie pomidorów, ile tylko chce. A po zbiorze wrzuci do skarbonki dowolny grosik. Każdy jest bezcenny, bo może uratować na kościółek. I uchronić pomidory przed zmarnowaniem. A i nasza ciężka praca nie pójdzie na marne - dodała pani Anna.
"To perełka"
Pani Jadwiga w facebookowym wpisie zaznacza, że kościółek w Dubie "to perełka". "Wspaniały, zabytkowy, ale wymaga remontu". "Parafia pozyskała na jej renowację pieniądze z Unii Europejskiej, ale potrzebuje aż 700 tysięcy złotych na wkład własny. Dla malutkiej społeczności, to ogromne pieniądze" - spostrzegła.
Trzeba się śpieszyć, aby zdążyć przed przymrozkami - podsumowała.