aktualizacja 

"Polacy nie chcą pracować". Właściciele z Lublina mówią, kogo zatrudnili

218

Lubelska szkółka drzew "Bracia Dębscy" istnieje na rynku od 68 lat. Gospodarstwa, gdzie produkują rośliny ozdobne zajmują już ponad 200 hektarów. Właściciele firmy w sezonie zatrudniają osoby z Ukrainy i Indonezji. Polacy nie chcą pracować przy roślinach.

"Polacy nie chcą pracować". Właściciele z Lublina mówią, kogo zatrudnili
Lubelska szkółka drzew "Bracia Dębscy" istnieje na rynku od 68 lat. (Facebook, Szkółki Braci Dębskich)

Szkółka drzew – "Bracia Dębscy" rozpoczęła swoją działalność w 1955 roku w Zagórzu koło Rawy Mazowieckiej, potem w Pożogu, a następnie w Młynkach koło Puław. Wiele produkowanych w szkółce ozdobnych drzew, krzewów, traw, bylin i ziół jest eksportowanych do Turcji czy nawet Korei Południowej.

W sezonie jest to kilkanaście milionów sztuk roślin. Około 40 procent z nich trafia na eksport. Sprzedajemy do Turcji, Korei Południowej, Emiratów Arabskich, Kazachstanu oraz wielu krajów europejskich, rywalizując z konkurentami z Niemiec i Holandii - mówi Piotr Dębski w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

Gospodarstwa braci Dębskich odwiedzają Niemcy, Holendrzy i Anglicy. - Czasami widząc, co tutaj mamy, tylko przewracają oczami. Oni w ciągu tych ostatnich 30 lat nie rozwijali się tak mocno jak my. Uważam, że po zmianach ustrojowych Polacy mieli ogromny zapał do pracy. Spragnieni sukcesu rzuciliśmy się na otwierający się rynek i to przyniosło efekty - podkreśla Piotr Dębski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nadchodzi rewolucja na rynku nieruchomości. Ceny mogą się zmienić

Zatrudniają osoby z Indonezji

W sezonie szkółka "Bracia Dębscy" zatrudnia ok. 250 pracowników. Zatrudnionych Polaków jest coraz mniej, gdyż nie są chętni, by pracować przy roślinach. Większość pracowników stanowią obywatele Ukrainy. Jak informują właściciele, w ostatnich latach agencje pracy wysyłają też Indonezyjczyków.

Właściciele szkółki narzekają na stale rosnące koszty produkcji, w tym ceny zakupu maszyn czy energii elektrycznej.

- Nowy ciągnik kosztował 50 tys. zł, a dzisiaj to jest już ponad 100 tys. zł. W tym samym czasie nasze standardowe rośliny nadal kosztują po 6-7 zł i tych cen podnieść nie możemy, bo konkurencja nie śpi. Liczba szkółek w całej Polsce dochodzi do 1,5 tysiąca. To dziesięć razy więcej, niż było w latach 80-tych - mówi przedsiębiorca ("Dziennik Wschodni")
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić