Polka oblana kwasem w Irlandii. "Blizny nie znikną, ale mogę walczyć"
Joanna, Polka mieszkająca w Irlandii, padła ofiarą brutalnego ataku kwasem. Dziś prosi o wsparcie, by odzyskać poczucie własnej wartości. - Chcę znów poczuć się sobą. Nie chcę, by moja twarz przypominała mi codziennie o tej nocy - pisze na stronie założonej zbiórki finansowej.
Najważniejsze informacje
- Joanna została zaatakowana kwasem w Dublinie w 2020 r.
- Sprawczyni, Katarzyna W., trafiła do szpitala psychiatrycznego.
- Joanna zbiera środki na przeszczep włosów i terapeutyczne tatuaże.
Joanna, która od dziecka mieszka w Irlandii, doświadczyła tragedii w grudniu 2020 r. Pracując w barze w Dublinie, została oblana stężonym kwasem siarkowym przez nieznajomą kobietę. Atak pozostawił trwałe ślady na jej ciele i psychice.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Byłam wtedy w pracy, w chińskim barze. Przyszła kobieta, którą wcześniej tylko kojarzyłam. Przeszła za ladę i wylała mi na twarz i klatkę piersiową cały kubek czegoś. Chwilę później wiedziałam już, że to kwas. Wszystko, co pamiętam, to ból, chaos i panika – mówiła Joanna w rozmowie z "Sunday World".
Polka oblana kwasem w Irlandii. Straciła wzrok w jednym oku oraz włosy
Po ataku Joanna trafiła do szpitala z poważnymi poparzeniami. Kwas uszkodził jej oko i spowodował konieczność przeszczepów skóry. Przez dwa lata przechodziła intensywną terapię, by poradzić sobie z traumą i lękami. - Chcę znów poczuć się sobą. Nie chcę, by moja twarz przypominała mi codziennie o tej nocy - pisze na stronie zbiórki finansowej, co cytuje "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawczynią była 34-letnia Katarzyna W., Polka mieszkająca w Tallaght. Sąd w 2023 r. uznał ją za niepoczytalną i skierował do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. Joanna nie znała jej wcześniej, jedynie wydawała zamówienia w barze.
Joanna dziś żyje z partnerem i wychowuje synka. Mimo blizn i bólu nie przestaje walczyć o siebie. Chce wykonać terapeutyczne tatuaże i przeszczep włosów, które straciła podczas leczenia. Koszt tych zabiegów to ok. 13,5 tys. euro. - Blizny nie znikną. Ale mogę je przykryć - zaznaczyła.
Joanna podkreśla, że nie chodzi tylko o wygląd, ale o odwagę, by spojrzeć w lustro bez poczucia krzywdy. Jej historia poruszyła wielu ludzi, którzy wspierają ją w zbiórce na powrót do normalności. - To nie jest kwestia wyglądu. To kwestia odwagi, by spojrzeć w lustro i nie zobaczyć tam krzywdy. Chcę znów poczuć, że żyję - dodała.