Polka Karolina poleciała tuż przed świętami na Sycylię. Odwiedziła słynny targ Ballaro w Palermo. - To było dość przerażające - relacjonuje w rozmowie z o2.pl.
Targ Ballaro jest jednym z najbardziej znanych we Włoszech. Znajduje się w Palermo na Sycylii. Poza tradycyjnymi zakupami, można tam napić się kawy, zjeść i spotkać ze znajomymi. Niektóre stoiska są bardzo eleganckie, inne zbite z kilku desek lub powiązane sznurkiem.
Polka Karolina na co dzień mieszkająca w Warszawie słynny targ odwiedziła kolejny raz, ale pierwszy raz o tej porze. Znalazła się tam 22 grudnia. Twierdzi, że jest spora różnica, a widać to m.in. po ubiorze.
Miejscowych da się rozpoznać bardzo łatwo. Wszyscy w puchowych kurtkach, jak w środku zimy. "Obcy" cieszą się lżejszymi ubraniami, dla nich temperatury jak wczesną, ciepłą jesienią - mówi o2.pl. Dodaje, że panuje tam świąteczna atmosfera. Sycylijczycy skupieni byli na przedświątecznych zakupach.
Targ w Palermo jest bardzo specyficznym miejscem. Nie każdy tu wytrzyma. Nie każdy zniesie zapach. Woń ryb czuć na długo przed wejściem w uliczki i długo po - relacjonuje Polka.
Pani Karolina dodaje, że to miejsce może być "brutalne dla wegetarian". - Czasem trzeba się przedrzeć przez wiszące na daszkach mięso. Nasze karpie to drobiazg, przy tym, jakie sceny można dostrzec w tym miejscu. Żywe ośmiorniczki, ryby, czy ślimaki. To było dość przerażające - mówi nam.
Warto zwrócić uwagę na ceny za jedzenie na targu. Za kilogram polędwiczek wieprzowych płacimy tam 5,99 euro (ok. 25,28 zł), taka sama cena obowiązuje w przypadku żeberek wieprzowych. Skrzydełka z kurczaka dostępne w cenie 2,99 euro (ok. 12,62 zł). Kilogram mandarynek kosztuje 1,19 (ok. 5 zł), a klementynek 1,49 (6,29 zł).