Polska wysłała pomoc. Tak zareagowała Białoruś. "Jesteśmy zdumieni"
Na granicy polsko-białoruskiej wciąż koczują migranci. Władze Polski wysłały tam specjalny transport humanitarny, ale niestety nie dotarł on na miejsce. Utknął na przejściu granicznym w Bobronikach.
Niewiele zmienia się w sprawie migrantów pozostających na granicy polsko-białoruskiej. W okolicy Usnarza Górnego - według straży granicznej - koczuje 24 cudzoziemców. Inne źródła mówią o 32 osobach.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy ofiarą wojny hybrydowej, która jest wykorzystywana do destabilizacji sytuacji politycznej i spokoju w Europie. Mamy dowody na to, że na Białoruś ściągane są osoby z Bliskiego Wschodu - podkreślał premier Mateusz Morawiecki w Polsat News.
Czytaj także: Usnarz Górny. Po decyzji szefa MON w sieci zawrzało
Polska zdecydowała się wysłać na granicę z Białorusią specjalny transport humanitarny. Niestety, utknął on na przejściu w Bobronikach. W środę premier poinformował, że pojawiła się odmowa ze strony białoruskiej.
Jesteśmy zdumieni. Transport cały czas czeka na granicy. Liczymy, że strona białoruska się opamięta - zaznaczył.
Białoruś. Polska stworzyła "dziwną sytuację"
We wtorek do patowej sytuacji odniósł się białoruski resort dyplomacji. Rzecznik MSZ w Mińsku podkreślił w oświadczeniu, że "Polska stworzyła dziwną sytuację".
Strona polska stworzyła bardzo dziwną sytuację, próbując przedstawiać swoje życzenia jako rzeczywistość i na dodatek stawiając sprawy wewnętrzne wyżej niż konkretne działania i interesy zwykłych ludzi - napisał Anatol Hłaz w komunikacie przekazanym PAP.