Pracowała w gastronomii nad morzem. "Nie wierzę, że sanepid się na to zgodził"
Pracowała w lokalu gastronomicznym nad Bałtykiem, ale postanowiła się zwolnić. Kobieta twierdzi, że "nie była w stanie" dłużej wytrzymać w skandalicznych warunkach, jakie zapewniał właściciel biznesu. W rozmowie z portalem Onet podzieliła się swoją historią.
W sezonie wakacyjnym nad morzem tłumy turystów poszukują miejsc, w których można zjeść dobrze i tanio. Aby równocześnie spełniły się dwa te kryteria, jest niezwykle trudno. Miejsca, w których można zjeść dobrze, zazwyczaj nie należą do najtańszych.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Z kolei te tanie serwują jedzenie, które pozostawia wiele do życzenia pod względem jakości i świeżości. Czasem — tak jak opisywanym przypadku — winne nie są tylko produkty, ale też iście spartańskie warunki, w jakich trzeba przygotowywać potrawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmówczyni Onetu pracowała w miejscu, które świadczyło usługi noclegowe (szczególnie dla seniorów) oraz gastronomiczne. Nie ukrywa, że zaplecze w ogóle nie było przystosowane do tego, by karmić ludzi.
Palniki takie jak na biwaku, blat nie posiadał żadnej izolacji, nie widziałam podstawowego sprzętu, a zamiast podłogi była kostka brukowa. Właściciel chyba dobudował sobie tę kuchnię. Nie wierzę, że sanepid się na to zgodził — relacjonowała.
Dodała, że pracowała tam tylko krótki czas, bo dłużej "nie była w stanie". Gdy złożyła wypowiedzenie, udała się do sanepidu i zgłosiła wszystkie swoje uwagi. Nie wie jednak, czy kontrola została przeprowadzona.
Na jakie lokale gastronomiczne trzeba uważać podczas wakacji?
Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie zwróciła uwagę, że zarówno pracownicy, jak i goście lokali gastronomicznych powinni informować o każdej sytuacji, która wyda im się niepokojąca.
Jeśli klient zauważy np. brud na ladzie, brak rękawiczek u personelu, dziwny zapach jedzenia czy podejrzane warunki przechowywania produktów – powinien to zgłosić – apelowała w Onecie Małgorzata Kapłan.
W sezonie letnim najwięcej uchybień notuje się nie tyle w stałych punktach, ile w budkach z fast foodem i smażalniach ryb. Często jedzenie nie ma tam zapewnionej odpowiedniej temperatury, nie są też utrzymane odpowiednie środki czystości.