Pracuje w Biedronce. Nie wytrzymała. "Ręce nam już opadają"
Po sieci krąży wpis autorstwa jednej z pracownic sklepu sieci Biedronka w Skarżysku-Kamiennej. Kobieta pokazała, co zrobił klient. Aż trudno w to uwierzyć.
Źródło zdjęć: © Facebook, Getty Images | Omar Marques
Obok takich wpisów trudno przejść obojętnie. Pracownica Biedronki ujawniła w sieci, co wydarzyło się w jej sklepie - na terenie miejscowości Skarżysko-Kamienna.
Ręce nam już opadają w jednej z Biedronek w Skarżysku… czytaliśmy tu, że potraficie odłożyć rzecz w inne miejsce, niż leżało, ale żeby… zjeść kinder niespodziankę, tfu rozłupać Kinder zjeść kawałek i resztki podrzucić do płynów do prania… to jest zwykła kradzież… - stwierdziła kobieta.
Brutalne pobicie. Wszystko nagrywali telefonem
Jednocześnie zwróciła się do wszystkich osób, które robią zakupy w Biedronce.
W tym trudnym okresie poszanujcie naszą pracę! Prosimy o poszanowanie - podsumowała.
"Może to jakieś dziecko zrobiło?"
W komentarzach odezwało się wielu internautów. Jak zareagowali na ten wpis?
"Zastanawiające w tej historii jest, czemu nie zjadł całej czekoladki i zostawił niespodziankę...", "A może trochę pomyśleć... Może to jakieś dziecko zrobiło z jakiegoś powodu?", "Na Kamiennej ktoś zjadł pół paczki chipsów, a pół odłożył na półkę. Ludzka głupota nie zna granic", "Od czego macie te kamery i ochronę... Lepiej się na spotted żalić...", "A w cukierkach luzem to więcej papierków niż cukierków", "To te kamery to atrapy czy co" - czytamy.