Proces ciotki Jacka Jaworka. Powiedziała tylko jedno zdanie
Ciotka Jacka Jaworka stanęła przed sądem. 75-letnia Teresa D. jest oskarżona o ukrywanie siostrzeńca. Kobieta przyznała się do winy. Przed sądem w Myszkowie wypowiedziała tylko jedno zdanie.
Jacek Jaworek był poszukiwany po morderstwie brata, bratowej i ich syna. Do zbrodni doszło w 2021 w Borowcach na Śląsku. Zabójca ukrywał się u ciotki od lipca 2021 r., co potwierdzają dowody znalezione w jej domu. Z zeznań kobiety wynika, że ukrywała go od 2023 roku. Miał przyjść do niej w nocy.
Teresa D. tłumaczyła, że działała w obawie o własne życie. Dowody wskazują, że pomagała Jaworkowi m.in. w remontowaniu domu.
Właśnie teraz jest go nad morzem najwięcej. Wielu turystów korzysta
W poniedziałek Teresa D. stanęła przed Sądem Rejonowym w Myszkowie. Podczas rozprawy jej obrońca wnioskował o wyłączenie jawności, co sąd odrzucił. - Przyznaje się do zarzutu ukrywania Jacka Jaworka - powiedziała przed sądem. Jej słowa cytuje "Fakt".
75-latka powiedziała to bardzo cichym głosem. Potem odmówiła składania wyjaśnień i sąd rozpoczął odczytywanie zeznań kobiety, które złożyła w śledztwie. Kobiecie grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jaworek w lipcu 2024 roku popełnił samobójstwo. Posłużył się tą samą bronią, której użył podczas zabójstwa rodziny.
Obecności Jaworka w domu ciotki nie zauważyły siostry, które odwiedzały Teresę D. Jacek Jaworek głównie miał przebywać w swoim pokoju. Niewiele jadł, nie chciał obiadów, które gotowała mu ciotka. W trakcie oględzin domu Teresy D. znaleziono kartki z odręcznymi zapiskami Jacka Jaworka oraz filmik nagrany przez niego. Potwierdzono zwiększone odczyty wody, czy prądu.