Radochów na Dolnym Śląsku odcięty od świata. "Piliśmy deszczówkę"

Radochów, mała miejscowość na Dolnym Śląsku, została dotknięta ogromnym żywiołem. Po przerwaniu tamy w Stroniu Śląskim woda zalała wieś, niszcząc wszystko na swojej drodze. Siłę żywiołu obrazują przerażające sceny i relacje mieszkańców. Okolice zostały bardzo mocno dotknięte przez powódź.

Krajobraz po wielkiej wodzie. Straty są katastrofalneKrajobraz po wielkiej wodzie. Straty są katastrofalne
Źródło zdjęć: © Facebook | Radochów - wioska ze smakiem
Danuta Pałęga

Zniszczenia są ogromne. Zerwany most, podmyte fundamenty, przewrócone ogrodzenia oraz zalane budynki to widoki, które zdominowały krajobraz Radochowa. Wielu mieszkańców, takich jak pan Roman, walczyło o przetrwanie.

Piliśmy deszczówkę. To nie ta woda, którą pije się normalnie. Rewolucja jest w brzuchu – opowiadał mężczyzna reporterowi Radia RMF.

Pan Roman szukał wody dla swojej rodziny i koni. Opowiadał również, jak woda ze stodoły wdarła się do jego domu, ale dzięki szybkiej reakcji "zdążył wszystko uratować szuflą".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nie mam nic". Ewakuowała się żona i dzieci, on został na miejscu

Jednym z najtrudniejszych wyzwań dla lokalnych strażaków-ochotników było nie tylko ratowanie domów mieszkańców, ale także ich własnego sprzętu. Wóz strażacki w ostatniej chwili udało się ewakuować na wzgórze, skąd mógł służyć do dalszej pomocy.

Niestety, mimo wysiłków, w odczuciu mieszkańców pomoc z zewnątrz była niewystarczająca.

Na chwilę obecną nikt praktycznie nam nie pomaga. Ile możemy, to sami robimy – powiedział jeden z mężczyzn.

Jak zaznacza Radio RMF, mieszkańcy próbują uratować to, co jeszcze pozostało. Wśród wynoszonych rzeczy można zobaczyć dziecięcy fotelik, naczynia i kilka mebli, wszystkie pokryte warstwą błota naniesionego przez powódź.

Jeszcze dwa dni temu zdobiło mieszkania i ogrody, teraz leży na wielkich stertach, tam gdzie poziom wody opadł – opowiada reporter Radia RMF, obecny na miejscu.

Mieszkańcy nie chcieli się ewakuować. Sołtys relacjonuje

Sołtys wsi, Marek Stuła, jest jednocześnie strażakiem OSP. Wskazał w rozmowie z Radiem RMF, że prawdopodobnie około 10 budynków trzeba będzie wyburzyć. Co więcej, mimo wcześniejszych ostrzeżeń, nie wszyscy mieszkańcy potraktowali ewakuację poważnie.

Ludzie, których informowaliśmy dzień, dwa wcześniej przed falą kulminacyjną, żeby wszystkie swoje rzeczy do góry podnosili i ewakuowali się, to co niektórzy zbagatelizowali – mówił sołtys, dodając, że później mieszkańcy dzwonili do strażaków o pomoc nawet w środku nocy.

Sytuację dodatkowo komplikuje brak prądu, wody pitnej i łączności. Pozrywane mosty i zalane drogi odcięły dostawy żywności i wody, co sprawia, że mieszkańcy są zmuszeni radzić sobie w dramatycznych warunkach.

Wybrane dla Ciebie
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył