Ratowali ludzkie życie. Takiego "prezentu" się nie spodziewali
Ratownicy z Gdańska pojechali na interwencję. Ich pacjent znajdował się w stanie zagrożenia życia. W gęstej, miejskiej zabudowie nie było jak zaparkować. - Tym razem przypadkowo zastawiony został jeden garaż. Niestety, właścicielka zamiast wyrozumiałości - sięgnęła po naklejki z wulgarną grafiką - żalą się medycy.
Stacja Pogotowia Ratunkowego z Gdańska opisała przykrą sytuację w mediach społecznościowych. "Po zakończeniu interwencji u pacjentki w stanie zagrożenia życia, nasz zespół ratownictwa medycznego z Gdańska zastał przy ambulansie 'prezent' - obraźliwe naklejki na szybie i lusterku" - napisali ratownicy w mediach społecznościowych.
Przekonują, że medycy zawsze starają się parkować tak, by nikomu nie utrudniać przejazdu. W gęstej zabudowie i wąskich uliczkach miasta, zwłaszcza gdy liczy się każda sekunda, jest to bardzo trudne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagle wyszedł na szlak. Wszyscy chwycili za telefony
Tym razem przypadkowo zastawiony został jeden garaż. Niestety, właścicielka zamiast wyrozumiałości - sięgnęła po naklejki z wulgarną grafiką. Nie szukamy konfliktów. Szukamy zrozumienia. Czasem musimy wybrać między przepisami a ludzkim życiem. Wybieramy życie - kończą ratownicy.
Uszkodzenie karetki w polskim prawie traktowane jest jako przestępstwo. Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo sprawca może ponieść odpowiedzialność za uszkodzenie mienia. W niektórych przypadkach, atak na ratowników i zniszczenie karetki może skutkować nawet do 10 lat pozbawienia wolności.