Rosja znów zaatakowała Ukrainę. Alarm w całym kraju
W nocy z wtorku na środę Rosja przeprowadziła atak powietrzny na Kijów. Ukraińska obrona powietrzna zareagowała natychmiast. Alarmy ogłoszono w całym kraju.
W nocy z wtorku na środę Kijów stał się celem rosyjskiego ataku powietrznego. Jak poinformowała administracja wojskowa stolicy Ukrainy, systemy obrony powietrznej natychmiast podjęły działania, aby odeprzeć zagrożenie. Alarmy przed atakami rakietowymi i dronami ogłoszono na terenie całego kraju.
Jak podaje PAP, Timur Tkaczenko, szef administracji wojskowej Kijowa, zaapelował do mieszkańców o pozostanie w schronach do czasu odwołania alarmu.
Działa obrona powietrzna w Kijowie! Pozostańcie w schronach do czasu odwołania alarmu! - Tkaczenko przekazał na Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie zaskoczeni pod Donieckiem. Moment ataku na konwój armii Putina
Nie tylko Kijów znalazł się pod ostrzałem. W miejscowości Znamianka, w obwodzie kirowohradzkim, atak dronów spowodował obrażenia u pięciu osób oraz uszkodzenia siedemnastu budynków. Informacje te przekazał Andrij Raikowycz, szef obwodowej administracji wojskowej.
Rosyjskie ataki powietrzne na Ukrainę stają się coraz częstsze, co zmusza władze do ciągłego wzmacniania systemów obronnych i ostrzegania ludności o potencjalnych zagrożeniach.
Bez postępów ws. Ukrainy. Nici z planu Trumpa?
Podczas spotkania z europejskimi liderami Donald Trump zasugerował, że Władimir Putin jest gotów zawrzeć z nim umowę dotyczącą Ukrainy. Komentarze te wywołały falę spekulacji, jednak eksperci szybko podkreślili, że takie słowa nie mają większego znaczenia.
Andrew Rosenthal, były szef moskiewskiego biura Associated Press, zauważył, że podobne deklaracje Trumpa nie przynoszą żadnych konkretnych rezultatów.
Komentarze Trumpa znaczyły mniej więcej tyle, co wszystko inne, co powiedział o "zakończeniu wojny w Ukrainie', czyli praktycznie nic" -podkreślił Rosenthal, cytowany przez "Fakt".
Spotkanie na Alasce, które miało miejsce w konstruktywnej atmosferze, nie przyniosło żadnych konkretnych porozumień. Putin mówił o "życzliwych" rozmowach, ale szczegóły pozostają nieznane. Rosenthal zauważył, że takie spotkania często kończą się pustymi deklaracjami, które nie prowadzą do realnych zmian. - Powietrze jest pełne werbalnego gazu, ale fakty prawie nie istnieją - dodał.