Jedzie do Pekinu. O co chodzi Kimowi? "To jest przełom"
Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, pojechał pociągiem do Pekinu na paradę wojskową. Weźmie w niej udział 26 przywódców innych państw, w tym Xi Jinping i Władimir Putin. - To jest na pewno przełom. Zrywa w ten sposób z mitem, że Korea Północna jest izolowana - mówi w rozmowie z o2.pl dr Nicolas Levi z Polskiej Akademii Nauk.
Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, pojechał specjalnym pociągiem do Pekinu. Dyktator weźmie udział w środę 3 września w paradzie organizowanej przez Chiny z okazji zakończenia II wojny światowej. Dla północnokoreańskiego lidera to nowa sytuacja - zazwyczaj uczestniczył w rozmowach bilateralnych. Tym razem jednak będzie miał okazję spotkać się z liderami 26 państw. Oprócz Xi Jinpinga, będącego gospodarzem, udział weźmie m.in. Władimir Putin oraz przywódcy Kuby czy Iranu.
Koreański przywódca po raz pierwszy będzie na spotkaniu z tak wieloma liderami innych państw na świecie. To jest na pewno przełom. Zrywa w ten sposób z mitem, że Korea Północna jest izolowana. Kim Dzong Un pokazuje w ten sposób, po której stronie świata się znajduje – nie w bloku państw zachodnich, ale w nowym, euroazjatyckim - komentuje w rozmowie z o2.pl dr Nicolas Levi, adiunkt w Instytucie Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk, autor i autor 9 książek o Korei Północnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzie umierają z głodu. PAH przekazuje makabryczne dane
Jak dodaje nasz rozmówca, w ostatnich latach widać wyraźne zbliżenie Rosji i Korei Północnej. Wynika ono ze wsparcia, jakiego Kim Dzong Un udziela Kremlowi w wojnie z Ukrainą. Wysyła żołnierzy, z których już 2 tysiące miało polec w boju - dane te podała Narodowa Służba Wywiadowcza Korei Południowej. Dr Levi uważa, że należy bacznie obserwować, jaką pozycję zajmie Kim wśród przywódców podczas środowego wydarzenia.
Kluczowym elementem, na który warto zwrócić uwagę, będzie miejsce Kim Dzong Una wśród przywódców podczas parady. Jeśli zasiądzie on z dala od Xi Jinpinga, będzie to wyraźny sygnał, że jego rola pozostaje ograniczona. Natomiast w sytuacji, gdy obok chińskiego przywódcy, oprócz Władimira Putina, znajdzie się także Kim Dzong Un, ukaże się nam obraz współpracy trzech przywódców - mówi Levi.
Szczyt pozwoli również zawrzeć Kimowi nowe znajomości z przywódcami. Może on dzięki temu nawiązać współpracę wojskową z państwami azjatyckimi. Nicolas Levi dodaje również, że Kimowi taka podróż jest wskazana ze względu na politykę wewnętrzną.
Na pewno informacja o udziale Kim Dzong Una w tym szczycie będzie wykorzystywana przez północnokoreańską propagandę. Zostanie pokazane odbiorcom, że mają liczącego się w świecie przywódcę. Dlatego aparatowi propagandowemu zależy, by Kim znalazł się fizycznie blisko Xi podczas parady - wskazał nasz rozmówca.
Kim Dzong Un jedzie pociągiem. "Cel propagandowy"
Uwagę zwracają również szczegóły wizyty. Choć transport lotniczy jest zdecydowanie szybszy, Kim Dzong Un zdecydował się odbyć podróż pociągiem do Pekinu. Potrwa ona aż 20 godzin. Jak przypomina Onet, pociąg Kima to pojazd kuloodporny i opancerzony. Nie osiąga on zawrotnych prędkości - rozwija maksymalnie 60 km na godz. Zdaniem dra Nicolasa Leviego nie kwestia bezpieczeństwa jest najistotniejsza.
Kim Dzong Un nie poleciał samolotem tylko pojechał pociągiem, ponieważ jest to tradycja wśród przywódców północnokoreańskich. Dziadek i ojciec Kima także przybywali do Chin koleją. Jest to rozwiązanie wykorzystywane propagandowo, aby móc porównywać Kim Dzong Una do ojca, a w szczególności do dziadka. Czasy Kim Ir Sena kojarzą się bowiem w Korei z okresem umiarkowanego, w "koreańskim" tego słowa znaczeniu, dobrobytu. Sytuacja gospodarcza zaczęła się jednak psuć w latach 90. - przypomina dr Levi.
Zdaniem naszego kwestie bezpieczeństwa nie decydowały o wyborze środka transportu, bowiem w Korei Północnej nie ma opozycji wobec dyktatora. Jednak nie można wykluczyć, że Kimowi towarzyszą pewne paranoje związane z obawą o własne życie, którym niedemokratyczni przywódcy ulegają bardzo często. Przykładem jest choćby Nicolae Ceaușescu - rumuński dyktator codziennie zakładał nowe ubrania i wyrzucał je na koniec dnia w obawie przed otruciem.
Parada w Pekinie. Na to warto zwrócić uwagę
Parada, która będzie miała miejsce 3 września, odbędzie się w rocznicę kapitulacji Japonii. Choć to nie KPCH, a rządzący wówczas Kuomintang walczył z japońskim imperializmem, Xi Jinping chce wykorzystać środowe wydarzenie do pokazania siły swego państwa. Jaka będzie rola Kima?
Kim Dzong Un, będąc na tym wydarzeniu chce pokazać, że Korea miała swoją rolę w II wojnie światowej - w tym, że okupant japoński został wygoniony, a dziadek Kim Ir Sen wziął udział w partyzantce przeciwko Japonii. To ma pokazać, że Kim oddaje hołd swojemu dziadkowi, który miał się przyczynić do wyparcia Japończyków. Choć wiemy doskonale, że opór Tokio został złamany przez dwie amerykańskie bomby atomowe - wskazuje dr Levi.
Nasz rozmówca przyznaje, że warto zwrócić uwagę, czy koreański sprzęt wojskowy lub żołnierze wezmą udział w paradzie. Zdaniem dr Leviego są na to niewielkie szanse.
Korea Północna korzysta na wojnie w Ukrainie
Na koniec dr Nicolas Levi mówi, że dla Korei Północnej i Rosji obecny układ jest bardzo korzystny. Reżim Kima dostaje wsparcie finansowe i energetyczne za wysyłanie żołnierzy na Ukrainę. Armia północnokoreańska zdobywa wojenne doświadczenie - generałowie szkolą się, uczestnicząc w operacjach na froncie.
To, że północnokoreańscy żołnierze będą umierać na Ukrainie, zostanie wykorzystane propagandowo przez Kim Dzong Una. Powie: "Zobaczcie, jakie zachodni świat jest zły, mordują naszych żołnierzy, którzy próbują pomóc naszym rosyjskim braciom" - mówi ekspert.
Reżim Kima ma wielu chętnych na wyjazd do Rosji, bowiem jak na tamtejsze warunki wiąże się to z dużymi korzyściami finansowymi. Pytanie jednak, czy zasoby ludzkie się nie wyczerpią? Tutaj o odpowiedź trudno.
Sądzę, że im dłużej trwa wojna w Ukrainie, tym większe są korzyści dla Korei Północnej. Zyskują finansowo i wojskowo - podsumowuje dr Levi.