Rosjanie wydali 10 miliardów rubli. Efekt? "Tu nikogo nie ma"
Gubernator Obwodu Kurskiego w Rosji wydał 10 miliardów rubli (ok. 440 milionów złotych) na budowę umocnień i fortyfikacji, które stoją zupełnie puste i nikogo nie interesują. Fałszywe linie obronne stoją zupełnie puste, nie ma tu żadnego wojska - informuje ukraińskie Centrum Narodowego Sprzeciwu.
Takie rzeczy możliwe są chyba tylko w Rosji. Gdy przed rokiem Ukraińcy wypchnęli agresorów z centrum kraju i ruszyli na wschód, gubernator Obwodu Kurskiego podjął decyzję o budowie fortyfikacji. Wszak jego tereny sąsiadują z Ukrainą i bał się, że wojna może zawitać w okolicy na dobre.
Ruszyła więc budowa umocnień oraz fortyfikacji, a wszystko kosztowało bagatela 10 miliardów rubli (ok. 440 milionów złotych), czyli prawdziwą fortunę. Sęk w tym, że dziś obiekty stoją puste i dosłownie nie ma w nich żadnego żołnierza.
Po prostu nikogo nie interesują. Ukraińcy nie zamierzają atakować okolicy, Rosjanom brakuje wojska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężny atak w obwodzie donieckim. Urożajne wyzwolone. Rosjanie uciekli
Sprawę opisało ukraińskie Centrum Narodowego Sprzeciwu, które zamieściło też bogatą dokumentację fałszywych umocnień. Są więc fosy, okopy, budynki specjalne, drogowe barykady czy obszary, w których całkiem niedawno prowadzono prace budowlane. Zdaniem Ukraińców, to pozorowane linie obronne, a teren wcale nie jest zabezpieczony.
Zamiast faktycznych fortyfikacji zbudowali w rejonie Kurska pozorowane linie obronne - informuje Centrum Narodowego Sprzeciwu.
"Tu nikogo nie ma" - żartują Ukraińcy i pokazują zdjęcia jako dowody. Były przecież głośne zapowiedzi gubernatora Romana Starowojta, pracował ciężki sprzęt, wydano 10 miliardów rubli. I co? I nic. Zostały słowa i zapewnienia, że "w obwodzie kurskim sfinalizowano prace nad ukończeniem i budową dwóch wzmocnionych linii obrony".
Trzeci pas ma być wykonany jesienią, oczywiście za stosowną kwotę, którą wyłożą władze obwodu oraz Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
Ukraińcy śmieją się z tych "bardzo ulepszonych" linii obronnych i z tego, że fortyfikacje stoją cały czas puste. Tu nikogo nie było i nie ma, ani jednego żołnierza. Po co komuś takie konstrukcje? Tego nie wiemy, Rosjanie mają zapewne swój pomysł. A media informują, że czasem pojawia się w okolicy jedynie artyleria oraz jednostki specjalne wywiadu wojskowego GRU.