Rosyjski atak na stolicę Ukrainy. Polska ambasada uszkodzona
Podczas rosyjskiego nalotu na Kijów fragment pocisku uszkodził budynek polskiej ambasady, jednak praca placówki nie została przerwana. Atak, który trwał ponad 12 godzin, obejmował niemal 500 dronów i rakiet wystrzelonych przez Rosję.
Najważniejsze informacje
- Fragment pocisku uszkodził dach wydziału konsularnego polskiej ambasady w Kijowie.
- Straty są nieznaczne, nikt nie ucierpiał, ambasada działa normalnie.
- Atak trwał ponad 12 godzin, Rosja użyła niemal 500 dronów i rakiet.
Rosyjski nalot na Kijów
W nocy z soboty na niedzielę Kijów stał się celem zmasowanego ataku rosyjskich wojsk. Przez ponad 12 godzin stolica Ukrainy była ostrzeliwana dronami i rakietami. W wyniku tego nalotu fragment pocisku trafił w dach wydziału konsularnego polskiej ambasady.
Jak potwierdził rzecznik MSZ Paweł Wroński w rozmowie z PAP, uszkodzenia są nieznaczne i dotyczą dachu, który niedawno był remontowany po wcześniejszym ataku. Praca ambasady nie została wstrzymana, a nikt z personelu nie odniósł obrażeń.
Polska powinna zestrzeliwać obce obiekty na niebie? "Strzelać, ale..."
Skala ataku na Ukrainę
Według informacji przekazanych przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Rosja użyła podczas tego ataku niemal 500 dronów uderzeniowych. W całym kraju zginęły co najmniej cztery osoby, w tym 12-letnia dziewczynka, a ponad 40 osób zostało rannych.
To nie pierwszy raz, gdy budynek polskiej ambasady w Kijowie ucierpiał w wyniku rosyjskich ataków. Poprzednie uszkodzenia miały miejsce na początku lipca tego roku. Sytuacja pokazuje, jak poważne zagrożenie stanowią zmasowane naloty dla cywilnej infrastruktury i placówek dyplomatycznych.
Mimo trudnych warunków i powtarzających się ataków, polska ambasada w Kijowie kontynuuje swoją działalność. Straty materialne są szacowane, ale najważniejsze pozostaje bezpieczeństwo pracowników.