Rumunia poderwała F-16. Alarm po ataku rosyjskich dronów na Ukrainę
Rumuńskie F-16 i niemieckie Eurofightery wzbiły się w nocy w powietrze po ataku na ukraiński port Izmaił. Resort obrony uspokaja: naruszenia rumuńskiej przestrzeni nie odnotowano.
Najważniejsze informacje
- Rumuńskie F-16 i niemieckie Eurofightery wystartowały w nocy w trybie alarmowym.
- Ministerstwo obrony Rumunii podało, że nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej kraju.
- Mieszkańcy pogranicza otrzymali prewencyjne alerty RO-Alert, odwołane po ataku.
Rumuńskie ministerstwo obrony poinformowało o nocnym starcie dyżurnych myśliwców po rosyjskim ataku dronów na ukraińską infrastrukturę portową nad Dunajem. Jak podaje PAP, sytuacja dotyczyła rejonu portu Izmaił, położonego w delcie rzeki, tuż przy granicy z Rumunią. Władze w Bukareszcie oceniły, że działania Rosji uderzają w bezpieczeństwo i stabilność regionu Morza Czarnego.
Do działań skierowano dwa rumuńskie samoloty F-16 oraz dwa niemieckie Eurofightery, które stacjonują w Rumunii w ramach wsparcia obrony powietrznej. Resort przekazał, że maszyny wystartowały w związku z potencjalnym zagrożeniem dla terytorium kraju. W komunikacie zaznaczono, że nie doszło do naruszenia rumuńskiej przestrzeni powietrznej przez bezzałogowce.
Mieszkańcy kilku przygranicznych rejonów otrzymali komunikaty RO-Alert ostrzegające przed możliwym zagrożeniem. Alarm miał charakter prewencyjny i został odwołany, gdy rosyjski atak ustał. System ostrzegania zadziałał zgodnie z procedurami przyjętymi dla obszarów przygranicznych w pobliżu działań wojennych.
Rosyjskie drony nad Polską. "Trump jest w mentalnym chaosie"
Atak na port Izmaił w delcie Dunaju
Według informacji przekazanych w depeszy PAP Rosja użyła około 10 dronów do uderzenia w ukraiński port Izmaił. Lokalizacja obiektu – w bezpośrednim sąsiedztwie Rumunii – wymusiła wzmożoną reakcję sojuszniczych sił powietrznych. Bukareszt potępił działania Rosji jako szkodzące stabilności regionu Morza Czarnego.
W ostatnich miesiącach obszar delty Dunaju wielokrotnie znajdował się w zasięgu rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę portową. Tym razem szybka reakcja obrony powietrznej i komunikaty do ludności miały ograniczyć ryzyka, a po zakończeniu ataku przywrócono normalny tryb funkcjonowania na pograniczu.
Władze podkreślają, że starty sojuszniczych myśliwców pełnią rolę odstraszającą i zapewniają monitoring przestrzeni w rejonie napięć. Zastosowane procedury – od dyżurów lotniczych po alerty RO-Alert – mają zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i utrzymać kontrolę nad sytuacją w sąsiedztwie działań wojennych na Ukrainie.