Jan Manicki
Jan Manicki| 
aktualizacja 

Ściga go chiński rząd. Będzie ekstradycja? Sąd Najwyższy podjął decyzję

120

Sąd Najwyższy wydał piątek wyrok w sprawie chińskiego biznesmena Zhihui Li. Jego ekstradycji od blisko dwóch lat domaga się Państwo Środka. Polski sąd stwierdził jednak, że nie należy pochopnie odsyłać mężczyzny do Chin.

Ściga go chiński rząd. Będzie ekstradycja? Sąd Najwyższy podjął decyzję
Chiny domagają się ekstradycji biznesmena Zhihui Li (Twitter)

Na odesłanie 53-latka zgodziły się wcześniej sądy obu instancji, a od sierpnia 2020 roku postanowienie w tej sprawie było prawomocne. O kasację wyroku w tej sprawie wniósł jednak Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W piątek Sąd Najwyższy przyznał mu rację, wykazując że sądy pierwszej i drugiej instancji niedostatecznie zbadały sprawę, zanim przystąpiły do orzekania.

Nie zbadano między innymi wszystkich istotnych okoliczności, dotyczących prawnej i faktycznej możliwości złagodzenia w Chinach kary dożywotniego pozbawienia wolności. A tego wymagają orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – podkreślał na swojej stronie internetowej Rzecznik Praw Obywatelskich.

Ścigany przez Chiny. Mają grozić mu "tortury i śmierć"

Posiadający szwedzkie obywatelstwo Zhihui Li jest ściągany przez chińską prokuraturę za oszustwo. Jego obrońca argumentował jednak, że jest on działaczem brutalnie zwalczanej w Chinach organizacji Falun Gong. Po ekstradycji mają czekać go "tortury i śmierć".

Sąd Najwyższy ostatecznie uchylił prawomocne postanowienie o prawnej dopuszczalności ekstradycji. Skierowano sprawę do ponownego rozpatrzenia. Teraz ma się nią zająć sąd apelacyjny.

Jak stwierdził sędzia Przemysław Kalinowski, unijne przepisy wymagają, by przed ekstradycją wyjaśnione zostały wszelkie obawy co do przestrzegania praw osoby ściganej. Tego jednak żaden z sądów do tej pory nie zrobił. Dlatego właśnie sąd uznał skargę kasacyjną.

W sytuacji, kiedy obywatel Unii Europejskiej ma być wydany do kraju spoza Unii, należy na sprawę patrzeć przez pryzmat orzecznictwa wynikającego z regulacji unijnych. A z tej perspektywy nie można zignorować faktu, że kara dożywotniego więzienia jest trudno akceptowalna w europejskim porządku prawnym – podkreślił sędzia Kalinowski, cytowany przez TVN24.

Wydano za nim list gończy. Chiński biznesmen zatrzymany w Warszawie

Zhihui Li został zatrzymany podczas podróży służbowej ze Szwecji do Rumunii w marcu 2019 roku. Mężczyzna miał przesiadkę na warszawskim Lotnisku Chopina. To właśnie tam, na podstawie czerwonej noty Interpolu, został zatrzymany przez polską Straż Graniczną.

List gończy został wystawiony z inicjatywy Chin w 2017 roku. 53-latek jest oskarżany o oszustwo na kwotę blisko czterech milionów złotych. Jak twierdzą prokuratorzy z Państwa Środka, Li miał wyłudzić pieniądze od firmy, której jego przedsiębiorstwo miało dostarczać towary.

Zdaniem śledczych do dostawy jednak nie doszło. Przelew na rzecz firmy biznesmena miał zostać wykonany na podstawie sfałszowanego protokołu przyjęcia towarów. Właśnie dlatego mężczyzna miał zostać wpisany na listę poszukiwanych.

Zhihui Li podkreśla jednak, że przedstawione mu zarzuty to tylko przykrywka. Twierdzi, że komunistyczny reżim chce ukarać go za wspieranie wspólnoty duchowej Falun Gong, która jest brutalnie zwalczana w Chinach. Jako milioner, Li nie tylko był jej członkiem, ale też finansował działalność organizacji.

Obejrzyj także: Jest decyzja SN ws. dezubekizacji. Prof. Łętowska: krok w dobrą stronę

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić