Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Setki? Może nawet tysiące. Polscy generałowie tłumaczą, co się dzieje

W setkach, jeśli nie w tysiącach można już liczyć zniszczone rosyjskie czołgi w Ukrainie. Ostatnio Rosjanie ponieśli olbrzymie straty w bitwie o Wuhłedar. Polscy generałowie tłumaczą w rozmowie z o2.pl, co się dzieje na froncie i z czego wynikają kolejne klęski atakujących przy użyciu czołgów wojsk agresora.

Setki? Może nawet tysiące. Polscy generałowie tłumaczą, co się dzieje
Z czego wynikają tak duże rosyjskie straty w sprzęcie? Generałowie tłumaczą (Telegram)

Ponad rok trwa już wojna w Ukrainie. Po obu stronach są ogromne straty, jednak na pierwszy plan wysunęły się w ostatnich dniach informacje o olbrzymich zniszczeniach, jakich dokonali Ukraińcy podczas bitwy o Wuhłedar.

Obrońcy twierdzą, że zniszczyli co najmniej 130 czołgów i pojazdów pancernych Rosjan. Trwająca około trzy tygodnie bitwa miała być jedną z największych batalii tej wojny. Czy rzeczywiście? Warto podkreślić, że było już kilka krwawych i długich starć, w których Rosjanie wytracili ogrom sprzętu.

Na pewno jednak liczby robią wrażenie. Z jednej strony wynika to z wysokiego nasycenia ukraińskich sił zbrojnych sprzętem przeciwpancernym, z drugiej - z rosyjskiej taktyki, która nie liczyła się ze stratami. Kreml chciał zdobyć Wuhłedar i Bachmut za wszelką cenę, więc rzucał do walki kolejne zastępy ludzi i sprzętu. Z mizernym skutkiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polacy przekażą Leopardy Ukrainie? Generał: Musimy myśleć o sobie

Dziennik "The New York Times" podaje, że Ukraińcy nauczyli się także wciągać rosyjskie kolumny pancerne w pułapki. Największe straty zadają im, gdy zaczyna się ostrzał kolumny, a spanikowani rosyjscy czołgiści próbują zawracać. Wtedy zaczyna się polowanie. Wojna ta dowiodła, że wojska zmechanizowane i pancerne wciąż są bardzo istotne na polu bitwy.

Bitwa o Wuhłedar. Gen. Skrzypczak o zasadzkach

Skąd tak duże straty Rosjan pod Wuhłedarem? Były dowódca Wojsk Lądowych i czołgista gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla, że po pierwsze Ukraińcy mieli czas dobrze się przygotować. Takiej ilości sprzętu pancernego, jaką w okolicach Wułhedaru zgromadzili Rosjanie, nie da się łatwo ukryć. A siła obrońców polega w pierwszej mierze na rozpoznaniu sił wroga.

Rosjanie mieli tam 8-10 pancerno-zmechanizowanych grup bojowych. Ukraińcy, mając to dokładnie rozpoznane, mogli przygotować obronę do przyjęcia uderzenia. Ściągnęli więc własne siły pancerne i przeciwpancerne, zorganizowali też zasadzki ogniowe - mówi gen. Skrzpyczak w rozmowie z o2.pl.
Przewidując kierunek uderzenia, dokonali skanalizowania manewrów wojsk rosyjskich. Co to oznacza? Ni mniej, ni więcej to, że zmusili Rosjan do poruszania się na określonych kierunkach, na wybranych drogach i traktach. Jednocześnie stawiali duże pola minowe i każda próba manewru Rosjan, zejścia z drogi kończyły się wjechaniem na pole minowe albo bliskim spotkaniem z ukraińską obroną przeciwpancerną albo artylerią - dodaje

Nie tylko Wuhłedar. Rosjanie tracą czołgi na potęgę

Starć, w których Rosjanie masowo tracili czołgi, było na tej wojnie więcej. Dobrym przykładem jest nieudana próba oblężenia Kijowa wczesną wiosną ubiegłego roku. Pod Browarami został rozbity prawie cały pułk pancerny Rosji (ok. 90 czołgów). Dostał się w zasadzkę ogniową. Dobrze widać to choćby na poniższym nagraniu.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Na tym nie koniec. Gen. Skrzypczak przypomina inną bitwę.

- Także pod Czernichowem Ukraińcy mocno pokiereszowali wojska rosyjskie. Tam walczyła ich słynna, pierwsza brygada pancerna umiejętnie łącząca siłę ognia z dużą manewrowością i elastycznością operacyjną - mówi generał.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Indolencja kadry dowódczej

Tymczasem były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. br. rez. Mirosław Różański zżyma się nieco na mówienie o "bitwie pancernej". W jego ocenie takich po prostu w tej wojnie nie było. To, co obserwujemy w Ukrainie, to nie - jak mówi - Ardeny, Falaise, el-Alamain czy choćby nawet czasy I wojny w Zatoce Perskiej, gdzie naprzeciwko siebie stawały całe pancerne związki taktyczne.

Podobnie jak gen. Skrzypczak podkreśla ogromną rolę rozpoznania. To Ukraińcy mają świetne - czy to dzięki NATO-wskiemu wsparciu w zakresie obrazowania satelitarnego, czy to z informacji, jakie spływają o ruchach wojsk z zaplecza rosyjskich ugrupowań.

Rosyjskie straty wynikają w mojej ocenie z kilku aspektów. Po pierwsze, oni bardzo powoli wyciągają wnioski z dotychczasowych działań. Z różnych względów, ale głównie ze słabości kadry dowódczej, którą Ukraińcy mocno przetrzebili i trzeba było uzupełniać ją oficerami niemającymi należytego doświadczenia bojowego - mówi o2.pl.

Widoczne było to np. podczas prób forsowania przez Rosjan rzeki Doniec Siewierski. W maju ubiegłego roku dwukrotnie próbowali pokonać rzekę siłami pancerno-zmechanizowanymi rzekę. I dwukrotnie nadziali się na silny ogień zaporowy Ukraińców, którzy zniszczyli na przeprawie kilkadziesiąt rosyjskich czołgów i wozów piechoty.

Po drugie, rosyjskie czołgi czy - szerzej - sprzęt pancerno-zmechanizowany niszczone są za pomocą szerokiego spektrum środków. Użytkowana jest amunicja precyzyjna, drony, broń przeciwpancerna czy wreszcie miny, którymi wojska ukraińskie nauczyły się znakomicie operować. Perfekcyjnie stosują minowanie, nie tylko na głównych drogach i szlakach, ale nawet na drogach bocznych. Zatem: rozpoznanie, różne środki niszczące, niedoświadczenie i błędy Rosjan - podsumowuje gen. Różański.

Zwraca również uwagę, że np. podczas oblężenia Kijowa nie doszło do bitwy pancernej. Było to, jak mówi, starcie ukraińskiej broni przeciwpancernej z niezwykle lekceważącym podejściem wojsk rosyjskich do działań bojowych.

Pod Chersoniem z kolei Ukraińcy wykonali fenomenalny manewr, który prawie odciął niemal 20 tys. rosyjskich żołnierzy. Gen. Różański podkreśla też, że Ukraińcy mają zbyt mało sprzętu i ludzi, by nie gospodarować nim racjonalnie.

Dlatego nie będziemy tu świadkami epickich bitew czołgowych rodem spod Łuku Kruskiego. Ukrainie przynosi korzyść taktyka uderzeń na głębokie zaplecze wroga i lokalnych zwrotów zaczepnych, i tej taktyki będą się w mojej ocenie trzymać - konkluduje Różański.

Gigantyczne straty Rosji

Starć, w których Rosjanie tracili czołgi na potęgę, nie brakuje. A ile ich maszyn łącznie zniszczyli Ukraińcy?

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podaje, że zniszczono niemal 3400 rosyjskich czołgów.

Bardziej wstrzemięźliwi są holenderscy dziennikarze prowadzący stronę oryxspioenkop.com. Serwis ten podaje straty Rosjan, które mogą być udokumentowane na podstawie źródeł, np. zdjęć zniszczonego sprzętu.

Wyliczenia Holendrów są mniej więcej dwa razy mniejsze niż oficjalne dane podawane przez stronę ukraińską. Nadal jest to jednak ponad 1700 zniszczonych rosyjskich czołgów i niemal 800 zniszczonych transporterów opancerzonych.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić