Skandal na Helu. Kobieta zobaczyła zwierzę na plaży. Oto co zrobiła

Aktywiści ratujący zwierzęta nie zawsze dysponują odpowiednią wiedzą, by właściwie udzielać im pomocy. To historia jednego z takich przypadków. Foka, która znajdowała się na plaży na Helu, była pod opieką specjalistów. Zamiast zostawić ją w spokoju, jedna z aktywistek zaczęła zbliżać się do niej, kręcić filmiki i robić zdjęcia. Sprawę zgłoszono na policję i do prokuratury.

Foka leżała na plaży, była pod opieką specjalistów. Pewna aktywistka stwierdziła, że "zwierzę cierpi" Foka leżała na plaży, była pod opieką specjalistów. Pewna aktywistka stwierdziła, że "zwierzę cierpi"
Źródło zdjęć: © Facebook, Pixabay
Malwina Witkowska

Pewna aktywistka napisała o foce, która według niej wymagała natychmiastowej pomocy, ponieważ od dwóch dni leżała na plaży na Helu.

Biolożka dr Natalia Osten-Sacken z Instytutu Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która zgłosiła nam tę sprawę, wyjaśniła, że cała sytuacja zaczęła się od wpisu na Facebooku - dotyczył rzekomo rannej i chorej foki.

Na filmiku, który nakręciła, widać było wyraźnie, że foka jest ogrodzona palikami i taśmą, co oznacza, że jest już pod opieką - powiedziała w rozmowie z o2.pl dr Natalia Osten-Sacken.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rzeka ludzi w polskim mieście. Koniec wakacji nie oznacza końca tłumów

Według biolożki, osoba nagrywająca filmik uporczywie niepokoiła fokę, podchodząc do niej zbyt blisko, aby zrobić zdjęcia i nagrania. Ponadto na filmie widać, że zwierzę odczuwało stres i niepokój spowodowany jej obecnością. Dodała, że pod postem zaczęło się udzielać wiele osób, które nie miały pojęcia o życiu dzikich zwierząt, jakimi są foki.

Pod wpisem o foce zawrzało. Z czasem obraźliwe uwagi zaczęły być kierowane pod adresem Stacji Morskiej im. prof. Krzysztofa Skóry w Helu.

To jest profesjonalne miejsce pomocy, gdzie pracownicy foki ratują i pomagają im wrócić do natury - powiedziała nam dr Natalia Osten-Sacken.

Foka była pod opieką specjalistów

Do sprawy odniosło się również Fokarium, które jest częścią Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry - placówki podlegającej pod Uniwersytet Gdański.

Zwierzę, która pojawia się na brzegu od końca sierpnia, to dorosły samiec foki szarej, który jest pod stałym nadzorem Stacji Morskiej z Helu oraz Błękitnego Patrolu WWF. Jesteśmy na bieżąco informowani o jej obecności. Ogólna kondycja tego osobnika nie wskazuje na konieczność pobytu w helskim ośrodku rehabilitacji , a rana nie wymaga interwencji weterynaryjnej - przekazało fokarium.

Zdaniem pracowników stacji, sam transport wiązałby się z ogromnym i zbędnym stresem dla dorosłej foki, co mogłoby nawet zagrozić jej życiu. Długotrwały stres osłabia układ odpornościowy i może poważnie pogorszyć stan zdrowia zwierzęcia.

Aktywiści próbują pomagać na siłę?

Biolożka zwróciła uwagę na szkodliwość działań osób, które nie mają wystarczającej wiedzy na temat ochrony przyrody, a kierują się jedynie emocjami wywołanymi przypadkowymi wpisami.

Pojawił się nawet głos, żeby pojechać do foki i zepchnąć ją do wody, mimo że to nie jest waleń i przebywanie na brzegu należy do normalnego zachowania fok - dodała dr Natalia Osten-Sacken. Jej zdaniem aktywiści nie powinni ingerować w sprawy, na których się nie znają.

- Takie osoby, nie rozumiejąc sytuacji, często podejmują niewłaściwe działania, próbując "ratować" dzikie zwierzęta, jak np. młode zające, sarny czy ptaki, choć wielokrotnie zwracano uwagę, aby tego nie robić. W rzeczywistości mogą wyrządzić krzywdę zarówno samym zwierzętom, jak i całemu ekosystemowi - oznajmiła w biolożka w rozmowie z o2.pl.

Pomimo wyjaśnienia, aktywistka twierdziła, że "foka cierpi"
Pomimo wyjaśnienia, aktywistka twierdziła, że "foka cierpi" © Facebook

Dr Natalia Osten-Sacken skierowała do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia dotyczącego płoszenia dzikiego zwierzęcia oraz znieważenia. "Bezzasadny post, atakujący i szkalujący także w Błękitny Patrol i Stację Morską im. Prof. Krzysztofa Skóry na Helu wywołał na fb morze komentarzy, których większość była skierowana przeciwko tym podmiotom, co samo w sobie jest szkodliwe społecznie i podważa autorytet specjalistów i naukowców" - napisała w zawiadomieniu.

Malwina Witkowska, dziennikarka o2.pl

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos