Śmierć w McDonald's. Policja zabrała głos
Brytyjskie "Daily Star" poinformowało o tragedii, jaka miała miejsce w restauracji należącej do sieci McDonald's w Londynie. Doszło tam do śmierci 50-latka. Pomimo szybkiej interwencji, nie udało się go uratować.
Naoczni świadkowie zdarzenia poinformowali, że widzieli kilka pojazdów służb ratowniczych. Konieczne było wezwanie policji, a także pogotowia ratunkowego do 50-letniego klienta restauracji. Całe zdarzenie zakończyło się tragicznie.
Czytaj także: Przerażający obrazek. To zapowiedź zarazy lub głodu
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Policję wezwano około godz. 17:55, w związku z doniesieniami o mężczyźnie, z którym nie było kontaktu. Funkcjonariusze rozpoczęli akcję reanimacyjną i kontynuowali ją do przybycia pogotowia. 50-latek został następnie uznany za zmarłego - przekazała miejscowa policja.
Tragedia w McDonald's. Nie żyje 50-latek
Policja przekazała szczegóły. Śmierć klienta restauracji nie nosi znamion podejrzanej. Sprawą zajmie się teraz prokuratura.
Śmierć nie jest traktowana jako podejrzana, a funkcjonariusze pomogą w przygotowaniu raportu dla koronera - dodano w komunikacie.
Dziennikarze wystąpili do sieci McDonald's z prośbą o komentarz. Kierownictwo restauracji póki co nie odniosło się do sprawy.
Już wcześniej sieć znalazła się pod ostrzałem. Wszystko za sprawą niepełnosprawnej klientki Lynne Holman, która była zszokowana, że nie wszystkie jej zamówienia mogą być zrealizowane w punkcie drive-thru. Sieć już się tym zajęła.