Mateusz Domański
Mateusz Domański| 
aktualizacja 

Śmierć zajrzała w oczy. Jarosław Kret miał potężne problemy

10

Koronawirus to nie żart, a potwierdza to przypadek słynnego pogodynka Jarosława Kreta. 57-late ciężko zniósł COVID-19. Przez jakiś czas nie mógł nawet wstać z łóżka. Schudł około 10 kg!

Śmierć zajrzała w oczy. Jarosław Kret miał potężne problemy
Jarosław Kret i Beata Tadla (ONS)

Koszmarny przebieg choroby Kret opisał w rozmowie z "Super Expressem". Okazuje się, że od jego zakażenia koronawirusem minęło już 1,5 miesiąca, ale mimo to wciąż jest nadzorowany przez lekarzy.

Miałem bardzo ostry stan covidowy i w wyniku tego przyszło zapalenie płuc też bardzo ciężkie, rozległe i masywne. Wychodzę z tego. Muszę do końca tygodnia siedzieć w domu - mówi Kret.

Wyznania prezentera pogody są naprawdę dramatyczne. Wyjawia, że tak źle nie czuł się jeszcze nigdy.

Nigdy w życiu tak ciężko nie chorowałem. To już od lekarzy słyszałem, że ja byłem na krawędzi... Nie wiem więc, dlaczego nie wzięto mnie do szpitala - zaznacza.

Koronawirus. "Nasza praca dziennikarska wymaga kontaktu z ludźmi"

Jarosław Kret podkreśla, że nigdy nie lekceważył koronawirusa, ale praca dziennikarska wymaga kontaktu z ludźmi, więc nie mógł go wyeliminować. Twierdzi, że nie wie, w jakich okolicznościach mógł się zarazić.

Nagle dopadła mnie gorączka podchodząca pod 40 stopni, niewiele pamiętam z reszty dni. Leżałem, będąc w kontakcie z lekarzami. Czekałem, aż przejdzie. Człowiek nie ma na nic sił. Ja tylko piłem wodę i prawie nic nie jadłem. Schudłem 8 albo 10 kilo - zdradza.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić