Spacerowicze utrudniają poszukiwania. "Przychodzą tam z ciekawości"
W lasach, w których poszukiwany jest Grzegorz Borys ciągle pojawiają się ciekawscy spacerowicze. Policja w porozumieniu z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa stara się temu zapobiec, jednak bezskutecznie.
Intensywne poszukiwania Grzegorza Borysa trwają od 20 października. 44-latek jest podejrzany o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. W ciągu ostatnich dni pojawiło się wiele wskazówek, która pozwalają przypuszczać, że mężczyzna znajduje na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Spacerowicze utrudniają poszukiwania
W związku z akcją policji prowadzonych jest wiele działań. We wtorek 31 października do mieszkańców Gdyni wysłano alerty związane z poszukiwaniami mordercy.
Czytaj także: Morderstwo 6-latka w Gdyni. Sąsiadka: Od razu wiedziałam
Uwaga. Policja prowadzi poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb, nie wchodź do lasu pomiędzy Karwinami a Chwarznem-Wiczlinem - głosi apel RCB.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Senator PiS zapowiada. "Pierwsze posiedzenie będzie niezwykle ciekawe"
Niestety nie wszyscy stosują się do zaleceń. Ostrzeżenia policji są nagminnie ignorowane. Gazeta.pl skontaktowała się z gdańską komendą właśnie w tej sprawie. Mł. asp. Anna Banaszewska-Jaszczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku powiedziała, że niestety nie są to pojedyncze sytuacje.
Docierają do nas informacje, że cały czas do policjantów, którzy prowadzą tam działania, podchodzą osoby, które chcą tam spacerować z wózkami, z dziećmi i z psami. Nasze apele są więc poparte konkretnymi faktami. Staramy się wspólnie z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa informować mieszkańców, że te wszystkie apele mają na celu to, aby nie utrudniać policjantom pracy - mówiła w rozmowie z Gazeta.pl.
Policjantka podkreśliła, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Spacerują po terenach poszukiwań, ponieważ są ciekawi. Chociaż nie popełniają przestępstwa, to mocno utrudnia pracę funkcjonariuszy.
Dopiero w momencie popełnienia ewentualnego przestępstwa, wykroczenia policjanci podejmują działania. W tym przypadku funkcjonariusze nie mają podstaw, by karać takie osoby, są jedynie informowane - wyjaśnia policjantka.
Grzegorz Bory jest oskarżony o zamordowanie własnego syna. 20 października, jego żona znalazła w domu zwłoki 6-letniego Aleksandra. Chłopiec miał na ciele rany cięte.