Stanęła w płomieniach podczas festiwalu. Syn zbiera na leczenie mamy
Na portalu pomagam.pl pojawiła się poruszająca zbiórka. Jej inicjatorem jest Oliwier, który utworzył ją dla swojej mamy – Ani Budczan. "To niezwykła kobieta, zawsze pełna ciepła, empatii i chęci pomocy innym. Niestety dwa lata temu wydarzyła się tragedia, która na zawsze odmieniła jej życie" – czytamy w opisie.
23 lipca 2023 roku, podczas festiwalu kół gospodyń wiejskich w Chełmnie, przy stoisku lokalnego koła doszło do tragicznego zdarzenia. Zapłonął środek chemiczny używany przy podgrzewaczach, a mama Oliwiera stanęła w płomieniach. Oparzenia objęły aż 59 proc. powierzchni jej ciała. Od tego dnia rozpoczęła się dramatyczna walka o życie i zdrowie.
Jak opisuje syn, od czasu wypadku jego mama przeszła dziesiątki operacji, liczne przeszczepy skóry oraz długie hospitalizacje. Każdy dzień to także bolesna rehabilitacja. "Za nią piekło cierpienia, a przed nią kolejne zabiegi i leczenie, które trwa do dziś" – podkreśla Oliwier.
Siła była tak ogromna, że z samochodu wypadł silnik. Wypadek na s12
Trudne leczenie i kosztowne zabiegi
Obecnie Ania Budczan przechodzi serię specjalistycznych zabiegów – liposukcji i przeszczepów tłuszczu w prawą nogę. To próba odbudowy tkanki i przywrócenia sprawności. Każdy taki zabieg odbywa się co 4–6 tygodni, głównie w Gdańsku.
Dodatkowo konieczne są regularne wizyty w klinikach w Bydgoszczy, Gdańsku i Gryficach. Koszty związane z leczeniem, rehabilitacją i dojazdami do ośrodków przekraczają możliwości rodziny.
Apel o wsparcie
"Zbieram na dalsze leczenie, przeszczepy, zabiegi, rehabilitację i dojazdy. Każda złotówka to krok bliżej do odzyskania zdrowia, sprawności i życia bez bólu" – pisze Oliwier na stronie zbiórki. Jak dodaje, mama wyraziła pełną zgodę na jej utworzenie.
To apel nie tylko syna, ale przede wszystkim osoby, która codziennie patrzy na bliską mu osobę walczącą z cierpieniem i mimo przeciwności niepoddającą się.