O godz. 20 w siedzibie Telewizji Polskiej rozpoczęła się ostatnia debata kandydatów na prezydenta przed wyborami. Krzysztof Stanowski pojawił się przed gmachem przy ul. Woronicza 17 w towarzystwie... mariachi - meksykańskiej orkiestry.
Grupa muzyków przybyła, by wesprzeć Krzysztofa Stanowskiego, właściciela Kanału Zero, który - według sondażu IBRiS dla Polskiego Radia 24 - cieszy się poparciem 1,6 proc. wyborców.
Mieli być z Argentyny, ale chyba mnie oszukali i są z Meksyku - powiedział Stanowski, cytowany przez Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stanowski przykuł uwagę również po rozpoczęciu debaty. Pojawił się w studiu w specjalnej koszulce z napisem "Razem dla Ignasia". "Dostałem ją podczas kongresu w Łodzi. Rodzice Ignasia poprosili mnie, bym założył ją do jakiegoś w miarę popularnego programu. To chyba niezła okazja" - wyjaśnił w mediach społecznościowych.
Ponadto kandydat przyniósł ze sobą kilkanaście flag. Umieścił je na pulpicie, choć organizatorzy podkreślili, że nie można mieć ze sobą gadżetów, notatek ani telefonów komórkowych.
Ostatnia debata przed wyborami
Krzysztof Stanowski, choć nie jest faworytem w wyścigu prezydenckim, z pewnością wyróżnia się spośród innych kandydatów. Twierdzi, że wystartował w wyborach tylko i wyłącznie po to, aby pokazać całą kampanię od kulis. Apeluje też, aby na niego nie głosować.
W ostatnim wywiadzie dla Wirtualnej Polski powiedział nawet: "Dla mnie katastrofą byłby wynik powyżej 4 proc.".
Źródło: Fakt.pl