Dagmara Smykla-Jakubiak
Dagmara Smykla-Jakubiak| 

Stosy ciał płoną non stop. Połowa ofiar COVID-19 pochodzi z jednego kraju

403

Indie pogrążają się w kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Szpitale są przepełnione, brakuje tlenu, ludzie umierają w oczekiwaniu na lekarzy. Krematoria pracują jak fabryki, 24 godziny na dobę. Przybywa też dowodów na to, że oficjalne statystki nie zawierają prawdziwej liczby ofiar.

Stosy ciał płoną non stop. Połowa ofiar COVID-19 pochodzi z jednego kraju
Stosy kremacyjne płoną cały czas w Indiach. (Getty Images)

Codziennie władze Indii informują o ok. 300 tys. nowych zakażonych. To oznacza, że w Indiach odnotowuje się połowę nowych przypadków COVID-19 na całym świecie. Jednak eksperci uważają, że to prawdopodobnie zaledwie ułamek rzeczywistej liczby zakażonych w tym kraju.

Według oficjalnych danych w Indiach z powodu koronawirusa zmarło 200 tys. osób. Każdego dnia przybywa około 2 tys. ofiar. Jednak wywiady przeprowadzane z pracownikami krematoriów w całym kraju pokazują, że ofiar koronawirusa jest znacznie więcej.

Politycy i dyrektorzy szpitali mogą ze strachu zaniżać lub przeoczyć część ofiar. Z kolei rodziny zmarłych obawiają się stygmatyzacji społecznej i utrzymują przyczyny śmierci bliskich w tajemnicy.

To kompletna masakra danych. Wszystkie modele, które stworzyliśmy, pokazują, że prawdziwa liczba zgonów jest dwa do pięciu razy większa - powiedział w rozmowie z "News York Times" Bhramar Mukherjee, epidemiolog z Uniwersytetu Michigan.

Krematoria pracują jak fabryki, całą dobę

Jeden z dużych terenów kremacyjnych w mieście Ahmedabad na zachodzie kraju jest stale oświetlony dziesiątkami tradycyjnych stosów. Pracownicy krematorium czują się jak w zakładzie przemysłowym, w którym praca nigdy nie ustaje.

Nigdy nie było u nas takiej linii produkcyjnej. Ale w dokumentach przyczyną śmierci nie jest Covid. "Choroba" - tak piszemy. Nie wiem, dlaczego tak jest, szefowie kazali tak pisać - powiedział redaktorom "New York Timesa" Suresh Bhai, pracownik krematorium. Jego przełożeni nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.

"Urzędnicy nie chcą wywoływać paniki. Dlatego wielu zmarłych chorych nie jest rejestrowanych jako ofiary COVID-19" - uważa dr GC Gautam, kardiolog z Bhopalu. Jednym ze sposobów weryfikacji danych są właśnie cmentarze i krematoria, dlatego indyjskie media wysyłają do nich swoich reporterów.

Przykładowo w stanie Gudźarat władze zgłaszały od 73 do 121 ofiar pandemii dziennie. Tymczasem dziennikarze w ciągu jednego dnia naliczyli około 610 pochówków przeprowadzanych zgodnie z zasadami postępowania wobec ofiar COVID-19.

Eksperci podkreślają jednak, że brak danych to w Indiach nic nowego. Jeszcze przed pandemią około jedna piąta zmarłych była chowana bez stwierdzenia przyczyny zgonu.

Dochodzi do tego interes polityczny. Zaniżanie liczby ofiar jest na rękę władzy centralnej. Rząd Narendry Modiego ma już na sumieniu próby zatuszowania wzrostu stopy bezrobocia w 2019 roku. Eksperci zaznaczają jednak, że w stanach rządzonych przez przedstawicieli partii opozycyjnych także zdaje się dochodzić do manipulowania danymi.

Istnieje ogromna presja ze strony rządu centralnego na rządy stanowe, aby prognozowały postęp w walce z pandemią - podkreśla dr Mukherjee.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić