Francja. Blisko tysiąc strażaków walczy z pożarem w Martigues
970 strażaków walczy z żywiołem, który ogarnął południową Francję – w Martigues, niedaleko Marsylii, płomienie strawiły już 240 hektarów. Nadzieję przyniosła dopiero zmiana kierunku wiatru, która w piątkowy poranek pozwoliła częściowo opanować sytuację.
Najważniejsze informacje
- Pożar w Martigues objął 240 hektarów.
- W akcji bierze udział 973 strażaków.
- Ewakuowano 104 osoby.
W Martigues, położonym około 40 km od Marsylii, wybuchł pożar, który objął 240 hektarów. W czwartek wieczorem ogień zaczął się rozprzestrzeniać, co zmusiło władze do podjęcia natychmiastowych działań.
Do walki z żywiołem skierowano 973 strażaków oraz 320 jednostek sprzętu. Pogoda zaczyna sprzyjać walczącym z ogniem słiżbom. Dzięki zmianie kierunku wiatru i wilgotności powietrza sięgającej 40 proc. sytuacja zaczyna się poprawiać. Strażacy czekają na możliwość wznowienie akcji z powietrza.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, z powodu pożaru ewakuowano 104 osoby, które znalazły schronienie w tymczasowych ośrodkach. Około 30 funkcjonariuszy dba o bezpieczeństwo mieszkańców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znów się przebudził. Wyjątkowe obrazki z Islandii
Poprzednie pożary
To już drugi poważny pożar w okolicach Marsylii w ostatnich tygodniach. Wcześniejszy, który wybuchł 8 lipca, zniszczył 750 hektarów i uszkodził 60 domów, które nie nadają się już do zamieszkania.
Na razie nie można ocenić pełnej skali zniszczeń. Dwa strażacy walczący z żywiołem zostali lekko ranni. Władze monitorują sytuację, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się ognia, starając się maksymalnie ograniczyć straty.
Zmiany klimatu sprzyjają pożarom
Wybuchom pożarów sprzyjają wysokie temperatury, niska wilgotność powietrza oraz silne porywy wiatru. W takich warunkach do wybuchu ognia wystarczy wyrzucony niedopałek papierosa, porzucona szklana butelka, czy choćby przejazd samochodu z rozgrzanym silnikiem przez ekstremalnie przesuszoną ściółkę.
Ekstremalnym pożarom sprzyjają zmiany klimatyczne, które coraz częściej zaburzają cyrkulację, umożliwiając upalnemu powietrzu przedostać się wprost znad Afryki na północ, zalewając Europę coraz dłuższymi falami upałów.