aktualizacja 

Święty Mikołaj spadł z wieżowca. Wszystko widziały dzieci

Koszmarne sceny rozegrały się w rosyjskim Czelabińsku. Alpinista ubrany w strój świętego Mikołaja miał spektakularnie zejść z wieżowca prosto na miejsce, gdzie odbywało się świąteczne wydarzenie dla dzieci. Występ zakończył się tragedią. Mężczyzna spadł, poniósł śmierć na miejscu, a uczestnicy imprezy kontynuowali zabawę.

Święty Mikołaj spadł z wieżowca. Wszystko widziały dzieci
Zmarł 35-latek przebrany za św. Mikołaja (Twitter)

Tragiczne zdarzenie miało miejsce w czwartkowy wieczór (21 grudnia). Na osiedlu mieszkaniowym w centrum Czelabińska odbywało się bożonarodzeniowe wydarzenie dla dzieci. Kluczem programu było spotkanie ze świętym Mikołajem, który w widowiskowy sposób miał zejść po linie z 24-piętrowego wieżowca.

Dramat w Rosji. Zmarł 35-latek przebrany za świętego Mikołaja

Do wykonania niebezpiecznego pokazu zatrudniono doświadczonego, 35-letniego alpinistę. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez gapiów, a wideo trafiło do sieci. Widać na nim osobę ubraną w strój św. Mikołaja, przygotowującą się do zejścia z ostatniego piętra budynku.

Mężczyzna wyszedł za barierkę balkonu i prawdopodobnie próbował przypiąć się do lin zabezpieczających, ale nagle osunął się i spadł. Dramatycznej sytuacji towarzyszyły radosne okrzyki publiki. Świadkowie - wśród których było wiele dzieci - byli przekonani, że upadek stanowił część improwizacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Laponia bije rekord wszech czasów. Wioska Świętego Mikołaja hitem
Kiedy zwróciliśmy się do organizatorów z pytaniem: "Czy tak powinno być?", odpowiedzieli: "Prawdopodobnie" – powiedział Dmitry, czytelnik rosyjskiego portalu.

Alpinista upadł za mniejszym budynkiem, więc widzowie nie widzieli jego ciała. Wśród publiczności pojawiały się głosy, że incydent to kiepski żart organizatorów, brano także pod uwagę, że święty Mikołaj był w rzeczywistości manekinem.

Po tragicznej sytuacji beztroska impreza była kontynuowana. Dopiero po jakimś czasie ustalono, że mężczyzna nie żyje. Poniósł śmierć na miejscu. Całemu wydarzeniu przyglądała się jego żona i córeczka.

Prokuratura regionalna poinformowała, że ​​sprawdzi spółkę, która zorganizowała atrakcję. Według wstępnych ustaleń do zdarzenia doszło na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić