Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Szef WHO wstrząśnięty. Mówi o "piekle". I nie chodzi o COVID-19

316

Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus odniósł się do sytuacji w Etiopii, gdzie od ponad roku trwa wojna domowa. Podkreślił, że to "piekło", które jest "niewyobrażalne w XXI wieku". W Tigraju ludzie żyją bez dostępu do podstawowych dóbr — lekarstw, prądu czy telekomunikacji.

Szef WHO wstrząśnięty. Mówi o "piekle". I nie chodzi o COVID-19
Szef WHO jest wstrząśnięty sytuacją w Tigraju (Getty Images)

Głos na temat sytuacji w Etiopii szef WHO zabrał w środę. Sytuację, w której mieszkańcy Tigraju nie mają dostępu do leków i innych dóbr, określił mianem "piekła". Podkreślił, że taki stan rzeczy to "obraza dla naszego człowieczeństwa".

Nigdzie na świecie nie jesteśmy świadkami takiego piekła jak w Tigraju – powiedział pochodzący z Etiopii Ghebreyesus.

Rząd odmawia dostępu do podstawowych rzeczy

Ghebreyesus opisuje, że etiopski rząd odmawia własnym obywatelom dostępu do podstawowych rzeczy — jedzenia, lekarstw i innych podstawowych dóbr niezbędnych do przeżycia. Szef WHO zaznacza, że to jest "straszne i niewyobrażalne w tym czasie", tj. w XXI wieku.

ONZ podkreśla, że Tigraj znajduje się "pod blokadą", która uniemożliwia dotarcie do milionów ludzi ratujących życie leków i żywności, dlatego mieszkańcy żyją w drastycznych warunkach.

Brakuje nawet przeterminowanych leków

Jak mówi szef WHO, sytuacja jest bardzo poważna. - Wyobraźcie sobie całkowitą blokadę siedmiu milionów ludzi na ponad rok. I nie ma jedzenia. Nie ma lekarstwa, żadnego lekarstwa. Brak elektryczności. Brak telekomunikacji. Żadnych mediów – powiedział.

Podkreślił również, że na dotknięty wojną region odbywały się prawie codzienne naloty z użyciem dronów. WHO pozwolono wysyłać lekarstwa i leki do innych regionów Etiopii, ale od lipca zeszłego roku nie wolno było wysyłać pomocy do Tigraju. Lekarze w regionie byli zmuszani do używania przeterminowanych leków – a nawet tych brakowało.

Wojna trwa od ponad roku

W Etiopii od ponad roku trwa wojna domowa pomiędzy władzami w Addis Abebie a bojówkami z północnego regionu Tigraj, które dążą do zyskania większej autonomii. Główną siłą w Tigraju jest TPLF (Ludowy Front Wyzwolenia Tigraju).

Wojna w Tigraju zabiła już tysiące ludzi, a także zmusiła ponad 2 miliony Etiopczyków do opuszczenia swoich domów. Około 400 tysięcy ludzi w Tigraju stoi na krawędzi klęski głodu. Zarówno rząd, jak TPLF oskarżają się wzajemnie o popełnianie zbrodni wojennych. Weryfikacja faktów jest skrajnie utrudniona z powodu blokady informacyjnej.

Zobacz także: "Konflikt, jakiego jeszcze nie widzieliśmy". Chiny zetrą się z USA?
Autor: BA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zaledwie 15 minut na SOR? Sejm podjął decyzję
Fascynujące odkrycie pod Strzelcami Opolskimi. Mieszkał tu rycerz
Raport obnażył przerażające dane. Polska na czele rankingu
Napięcie w Rzymie przed pogrzebem papieża. Służby mówią o bezpieczeństwie
Jak pozbyć się mrówek z trawnika? Wykorzystaj popularne warzywo
Doniesienia z frontu. Ukraińcy podali liczbę
Matka z piekła rodem. Oszpecała córkę substancją żrącą. Jest akt oskarżenia
Koniec spokoju w pogodzie. IMGW wydał ostrzeżenia
Służył w wojsku Putina. Senegalczyk chciał dostać się do Europy
Kiedy wykopać tulipany? Wielu robi to za wcześnie
Krytykują białoruskie władze, trafiają na leczenie. Eksperci ONZ alarmują
Boli od samego patrzenia. Młody koziołek wpadł w tarapaty
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić