Szklane butelki leciały z okien w Warszawie. Ujawniono nowe fakty
Warszawską imprezę na Marszałkowskiej wciąż komentuje się w mediach. Policja przesłuchała dotąd około 40 osób. Dziennik "Fakt" dotarło do nowych szczegółów tej kontrowersyjnej sprawy.
Niedawna impreza na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie zgromadziła około 50 młodych uczestników w wieku 18-30 lat. Wydarzenie obfitowało w głośną muzykę i alkohol, pojawiły się też doniesienia o narkotykach. Odgłosy imprezy były tak uciążliwe, że sąsiedzi wezwali ochronę, a następnie patrol policji.
Kiedy policyjny patrol dotarł na miejsce, interwencja nie przebiegała gładko. Uczestnicy imprezy zaczęli rzucać w funkcjonariuszy butelkami oraz innymi przedmiotami. Policja odpowiedziała użyciem gazu pieprzowego i zatrzymała kilku uczestników.
Cała historia zaczęła się, gdy wynajęty przez portal apartament za 700 zł na dobę, 17 października przemienił się w miejsce biletowanego wydarzenia. Osobom wchodzącym pobierano opłatę w wysokości 30 zł.
Wszedł na pasy z hulajnogą. Kierowcy nawet się nie zatrzymali
Jak ustalił reporter "Faktu", planowano występ zespołu muzycznego, a uczestnicy byli nieświadomi, że impreza jest organizowana nielegalnie.
Szklane butelki leciały z okien w Warszawie. Nowe fakty od policji
Organizator, znany jako Michał, wynajął mieszkanie od starszej kobiety, ale za wynajem odpowiadała firma zarządzająca nieruchomością. To córka właścicielki pierwsza zaalarmowała o sytuacji. Po zakończeniu libacji mieszkanie było w opłakanym stanie z licznymi zniszczeniami i śmieciami.
Policja kontynuuje dochodzenie, przesłuchując kolejne osoby. Jak informuje Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Warszawa-Śródmieście, do tej pory przesłuchano około 40 osób. Pozostałe osoby niebawem będą wezwane na komendę.