Tak Kreml zachęca do udziału w wojnie. Bardzo nietypowa nagroda

Ok. 8500 weteranów wojennych i ich dzieci przyjęto w tym roku na studia w Rosji. To zasługa specjalnych przepisów, jakie uchwalono na polecenie Władimira Putina. Dyktator z Kremla chce w ten sposób zachęcać Rosjan do udziału w "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie, jak propaganda fałszywie nazywa wojnę.

Tak Kreml zachęca do udziału w wojnie. Bardzo nietypowa nagroda
Tak Kreml zachęca do udziału w wojnie. Nietypowa nagroda za walkę w Ukrainie (Adobe Stock, iushakovsky)

Rosja zakładała, że inwazja na Ukrainę potrwa kilka dni i zakończy się całkowitą kapitulacją Kijowa. Tymczasem Ukraińcy od miesięcy dzielnie stawiają czoła potężniejszemu sąsiadowi i na ten moment nic nie zapowiada końca walk. To problem dla armii Władimira Putina, która zmaga się z licznymi niedostatkami. Rosyjski dyktator musi kombinować, aby zachęcać do udziału w "specjalnej operacji wojskowej" kolejnych rodaków.

Tak Kreml zachęca do udziału w wojnie. Nietypowa nagroda za walkę w Ukrainie

Nowy pomysł zakłada, że weterani wojny w Ukrainie oraz ich dzieci będą mogły skorzystać z tzw. szybkiej ścieżki i dostać się na studia według uproszczonej procedury. Wicepremier Dmitrij Czernyszenko poinformował właśnie, że z nowych przepisów skorzystało ok. 8500 uczestników walk w Ukrainie i ich dzieci.

Wicepremier Rosji podkreślił, że tacy studenci pojawili się "w prawie wszystkich regionach kraju", a wielu z nich rozpocznie lada moment naukę na czołowych uniwersytetach. Czernyszenko przekonywał, że gdyby nie ich udział w wojnie w Ukrainie, większość z nich nie miałaby szans na edukację.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dymisja w rządzie Ukrainy. "Mówiło się o tym od tygodni"

Co więcej, spora część uniwersytetów zdecydowała się przyjąć takich kandydatów na własny koszt w liczbie przekraczającej limit ustalony przez Kreml. - Każdemu studentowi zapewniamy niezbędne warunki do nauki. Uważnie monitorujemy realizację gwarantowanych mu praw - powiedział Czernyszenko, którego cytuje rg.ru.

Rosyjski portal "Ważne historie" podkreślił z kolei, że zdecydowana część weteranów wojny i ich dzieci dostała się na studia z wynikami poniżej dopuszczalnego limitu albo też w ogóle nie zdała wymaganego egzaminu. - Jestem pierwszą osobą w historii z takimi wynikami, która dostała się tutaj na studia. Być może ostatnią - powiedział serwisowi Dmitrij, który lada moment rozpocznie naukę w Wyższej Szkole Matematyki Stosowanej i Informatyki.

Dmitrij zdobył 127 punktów, podczas gdy na jego kierunku wymagany limit wynosił 290. Był jednak traktowany szczególnie, gdyż jego ojciec przez rok walczył w Ukrainie. Młody Rosjanin nie musiał m.in. zdawać egzaminu z informatyki.

Rozmówca rosyjskiego portalu ujawnił, że podczas egzaminu... odradzano mu rozpoczęcie studiów. Wynikało to z faktu, że nie potrafił rozwiązać podstawowych zagadnień. - Sugerowano mi, abym odpuścił. Powiedzieli mi, że nie zdam później egzaminów. Wyjaśniłem im, że skoro inni mogą, to ja też chcę - powiedział.

Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o oświacie, na wyjątkowe traktowanie podczas rekrutacji na studia liczyć mogą m.in. weterani wojny w Ukrainie i ich dzieci, potomkowie poległych żołnierzy przyjmowani są bez jakichkolwiek egzaminów wstępnych. Taryfa ulgowa obejmuje też tych, którzy walczyli po stronie samozwańczych republik w Donbasie i Ługańsku począwszy od 2014 roku.

Autor: ŁKU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić