Tak Rosjanie chcą ukryć masakrę cywili w Mariupolu. Niepokojące
Rosyjscy żołnierze chcą wywieźć liczne zwłoki cywili z Mariupola do okupowanych terenów obwodu donieckiego — uważa mer miasta Wadym Bojczenko. Według jego wyliczeń, w mieście dotychczas mogło zginąć nawet 10 tys. cywili, których Rosja za wszelką cenę będzie chciała ukryć.
Mer Mariupola Wadym Bojczenko poinformował, że Rosjanie starają się za wszelką cenę ukryć skalę masakry w tym mieście. Przede wszystkim blokują wjazd do miasta konwojom z pomocą humanitarną. Dotychczas również mieli plany pochowania cywili w masowych grobach, ale — jak uważa Bojczenko — teraz planują w inny sposób ukryć zbrodnie w Mariupolu.
Chcą ukryć masakrę w Mariupolu
W ciągu najbliższego tygodnia chcą przewieźć zwłoki cywilów na tereny kontrolowane przez separatystów. - Chcą wywozić ciała do dużego krematorium w Charcysku nieopodal Doniecka i tam się ich pozbywać — tłumaczył Bojczenko w telewizji Ukraina 24.
Czytaj także: Mieli szturmować Mariupol. Rosyjscy komandosi odmówili
Wcześniej w poniedziałek mer Mariupola powiedział w rozmowie z agencją Associated Press, że w mieście mogło dotąd zginąć ponad 10 tys. mieszkańców. Obecnie nadal ma tam pozostawać około 120 tys. cywilów, którzy pilnie potrzebują żywności, wody, ogrzewania i łączności.
Mogło zginąć nawet 10 tys. cywili
Według Bojczenki, około 150 tys. osobom udało się wyjechać prywatnymi pojazdami z Mariupola do innych części Ukrainy, a co najmniej 33 tys. wywieziono do Rosji lub na terytoria kontrolowane przez separatystów na Ukrainie.
Mer odniósł się również do współpracy rosyjskich wojsk z ukraińskimi kolaborantami. W ocenie Bojczenki najeźdźcy mogli w Mariupolu liczyć na wsparcie ze strony lokalnych działaczy z prorosyjskiej Opozycyjnej Platformy — Za Życie. "Zdrajcy pomagali przeciwnikowi m.in. w naprowadzaniu ognia na obiekty infrastruktury krytycznej" - stwierdził Bojczenko.