Taksówka na chodniku. Pokazał, co zrobił. Ogromne poruszenie
Sieć obiega nagranie zarejestrowane w Warszawie przy ulicy Sikorskiego. Pewien mężczyzna chwycił za telefon i zaczął nagrywać, widząc na swojej drodze taksówkę. Zaskakujące, co było później.
Prawie 500 tys. wyświetleń ma nagranie zarejestrowane w Warszawie. Widzimy na nim taksówkę, która zatrzymała się wzdłuż krawężnika - częściowo stała na chodniku.
Pojazd był ustawiony w taki sposób, że zajął niemal całą szerokość kostki. Gdy zobaczył to jeden z przechodniów, chwycił za telefon i zaczął nagrywać.
W dniu dzisiejszym chodnik nieczynny - powiedział. - Spróbujemy przejść - dodał po chwili.
Przejechał po 20-latku. Drastyczne nagranie. Wiadomo, kto kierował
Na facebookowym profilu "Samochodza" możemy zobaczyć przebieg jego "akcji". Mężczyzna otworzył drzwi pojazdu, a następnie... przecisnął się tylnymi siedzeniami i wysiadł.
W międzyczasie przywitał się jeszcze z kierowcą. "Monika?" - dociekał prowadzący pojazd. Chwilowy "pasażer"... potwierdził.
Internauci reagują
Materiał wywołał bardzo duże poruszenie. W komentarzach odezwało się ponad 500 osób. Co piszą? Generalnie zdania są podzielone. Niektórzy potępiają jego zachowanie, ale są też tacy, którzy go chwalą.
"Monika? Tak, Monika", "I prawidłowo", "Chodnik jest w prawo", "Nagranie niepełne, ale czy chodnik nie skręcał w prawo?", "Za trzaśnięcie drzwiami należy się opłata startowa. Mam nadzieję, że się rozliczyłeś", "Chodnik prowadzi na prawo i nie jest zastawiony", "Prawidłowo", "Ale chodnik skręca w prawo, a prosto jest krawężnik i droga", "Wspaniale! W tego typu sytuacjach żałuję, że nie jestem na tyle sprawny fizycznie, żeby wskoczyć na dach samochodu i przez niego przejść" - czytamy.