To nie fotomontaż. Niesie się nagranie znad Bałtyku
W sieci pojawiło się nagranie zarejestrowane na plaży we Władysławowie. Na krótkim materiale widzimy auto... zaparkowane na piasku. Przy pojeździe pojawił się funkcjonariusz straży miejskiej.
Spacerowicze i plażowicze we Władysławowie z pewnością przecierali oczy ze zdumienia. Na piasku, nieopodal linii morza, stał zaparkowany samochód osobowy.
Widok auta w takim miejscu to coś zupełnie nietypowego. Wjeżdżanie na plażę jest oczywiście niedozwolone.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Interwencję podjęła straż miejska, a kierowca poniósł konsekwencje swojego wybryku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie, które szybko obiegło media społecznościowe, ukazuje samochód stojący na plaży oraz funkcjonariusza najprawdopodobniej wystawiającego mandat. Internauci uaktywnili się momentalnie.
"Śląsk przeprasza", "Ja to zostawię bez komentarza", "Chociaż raz nie bmw", "Chciał z bliska obejrzeć", "Wziął zbyt dosłownie słowa żony 'zawieź mnie na plażę" - czytamy w komentarzach.
Co grozi za wjazd autem na plażę?
Polskie przepisy jasno określają, że wjazd pojazdem mechanicznym na plażę bez odpowiedniego zezwolenia jest zabroniony. Zezwolenia takie wydaje dyrektor urzędu morskiego, a otrzymują je wyłącznie pojazdy służb ratunkowych, technicznych lub wykonujące określone prace.
Za złamanie tego zakazu grozi:
- Mandat do 500 zł – w przypadku zwykłego wjazdu na plażę bez wyrządzenia dodatkowych szkód.
- Kara do 5 000 zł, jeśli dojdzie do zniszczenia roślinności lub infrastruktury.
- Nawet 10 000 zł grzywny – w sytuacjach, gdy uszkodzenia dotyczą terenów chronionych, np. wydm czy pasów nadbrzeżnych.
Jeśli kierowca odmówi przyjęcia mandatu, sprawa może trafić do sądu, co może wiązać się z jeszcze surowszymi sankcjami.