Na temat tego, jak doszło do tragedii, można jedynie spekulować. Badacz wojskowy Giedrius Petkevičius uważa, że do zdarzenia musiało dojść po zakończeniu ćwiczeń, ale pod sam koniec.
Nie wykluczałbym możliwości, że na przykład na polecenie dowódcy załogi (pojazd gąsienicowy M88 Hercules - przyp.red.) został obrócony gdzieś w jedną lub drugą stronę, lub po prostu nie wybrano bezpiecznej prędkości - dodaje G.Petkevičius.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert nie wyklucza, że sprzęt wojskowy wjechał do bagna. Amerykanie zauważają, że co roku w tego typu incydentach rannych zostaje po kilkuset żołnierzy.
Czołg nie wszędzie przejedzie
Według eksperta przyczyną całej sytuacji mógł być błąd dowódcy maszyny.
Można było na przykład zdecydować się na jazdę drogą, która nie została w pełni zbadana, jeden ślad mógł się po prostu ześlizgnąć. Wyobrażamy sobie, że czołg przejedzie wszędzie. To nie do końca tak jest. I widziałem, że były dowódca armii, Vytautas Jonas Žukas, powiedział, że według jego wiedzy nie było żadnych incydentów na bagnach z udziałem sprzętu alianckiego. Pamiętam jednak co najmniej jeden incydent z polskim czołgiem typu radzieckiego, który utknął w bagnie. Więc takie incydenty czasami się zdarzają. Najgorsze jest to, że potencjalnie pochłonął ludzkie życie - przyznał Petkevičius w rozmowie z portalem lrt.lt.
W tej chwili trwa operacja ratunkowa na bagiennym terenie, który jest osuszany. Zbiornik wodny jest głęboki, dlatego do wykopów używa się dodatkowego sprzętu.
Z kolei przyrodnik Andrejus Gaidamavičius zauważa, że jeszcze do niedawna było w tym miejscu jezioro.
W tym miejscu, to wysokie torfowisko, w popularnym znaczeniu - torfowisko żurawinowe, ma dość mylący wygląd, zwłaszcza dla obcokrajowców, którzy mogli nie widzieć takiego biotopu - mówi Gaidamavičius.
Dodaje, że człowiek przez takie torfowisko przejdzie bez przeszkód, ale ciężki sprzęt utknie, a głębokość tych bagien to od 4 do 10 metrów. I chociaż obszar jest niewielki, to wody jest dużo i nie uda się jej szybko wypompować.
Chociaż zbiornik jest mały, samo bagno wchłonęło wodę, a torf, który tam jest, pochłania wilgoć nawet 20 razy większą niż jego własny ciężar. Nawet po osuszeniu jeziora ta gąbka zatrzyma wilgoć. Nie wypuści wody tak szybko. To będzie brutalnie trudna operacja. Nie zazdroszczę tym, którzy to zrobią - wyznał przyrodnik.
Czytaj także: Czterej amerykańscy żołnierze zaginęli podczas ćwiczeń na Litwie. Media donoszą o ich śmierci
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.