To niezwykle rzadki widok na froncie. Rosjanie szczerze ich nienawidzą

Wyrzutnie rakietowe M142 HIMARS to broń, która robi dużą różnicę w wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Są skuteczne i niezwykle groźne, więc Siły Zbrojne Ukrainy strzegą ich jak oka w głowie i niemal nie publikują materiałów z ich udziałem. Tym razem stało się inaczej, pokazano cztery systemy HIMARS w akcji.

To niezwykle rzadki widok na froncie. Rosjanie szczerze ich nienawidzą
W Ukrainie pokazano wyrzutnie rakiet M142 HIMARS w akcji na polu walki (GETTY, Anadolu Agency)

Rosjanie szczerze ich nienawidzą i bardzo się boją, gdy są w pobliżu. O ile w ogóle wiedzą o tym, że systemy M142 HIMARS właśnie pracują w rejonie, w którym przyszło im walczyć. Amerykańskie wyrzutnie na polu walki robią wielką różnicę - oczywiście na korzyść Sił Zbrojnych Ukrainy - są więc mocno chronione przez Kijów.

Wśród wielu relacji wideo i zdjęć z pola walki próżno poszukiwać tych z HIMARS-ami, które niczym duchy przemieszczają się wzdłuż linii frontu. A tam, gdzie się pojawią, sieją śmierć i zniszczenie w szeregach Rosjan. Ci doskonale wiedzą, jak są groźne i polują na amerykańskie wyrzutnie. Ale nim je zlokalizują, te są już daleko od miejsca ataku.

I szykują się do kolejnego precyzyjnego uderzenia w cele na froncie, albo nawet za jego linią. Trafiać mogą precyzyjnie cele nawet oddalone o 300 kilometrów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rosyjskie linie mogą się posypać? “Tak samo był z Chersoniem”

Ukraińcy pochwalili się właśnie nagraniem z udziałem czterech systemów M142 HIMARS. Te zostały rozstawione gdzieś za linią frontu i jak na rozkaz wystrzeliły kilkanaście pocisków na stronę wroga. Salwa wyglądała bardzo efektownie, a jak informują fachowcy, najczęściej jest też bardzo skuteczna.

Wyrzutnie z USA to broń, która od roku robi dużą różnicę na polu walki i pozwala Siłom Zbrojnym Ukrainy niszczyć sprzęt rosyjski z dużą precyzją. Pociski są kierowane cyfrowo i trafiają dokładnie w cel, który przekazują do artylerzystów drony. A Ukraińcy pod względem wykorzystania bezzałogowców są po prostu mistrzami.

Żeby było ciekawiej, ZSU korzysta z HIMARS-ów wyposażonych w amunicję kasetową, która okazała się niezwykle skuteczna przeciw okopom oraz piechocie rosyjskiej. Niszczy umocnienia i robi duże wyrwy w liniach obronnych przygotowanych na froncie przez wojska Władimira Putina. I to kolejna korzyść z wykorzystania wyrzutni.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Co to jest system HIMARS?

Wyrzutnie rakietowe HIMARS (z angielskiego: High Mobility Artillery Rocket System), to nowoczesny, amerykański system artyleryjski wysokiej mobilności. Lekka wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet zamontowana jest na podwoziu opancerzonej ciężarówki Oshkosh M1140. Używać może kilku rodzajów rakiet oraz amunicji.

Zasięg HIMARS-ów to nawet 300 kilometrów, co sprawia, że mogą razić skutecznie cele znajdujące się nawet daleko poza linią frontu. Do tego są wyposażone w systemy kierowania ogniem, elektronikę oraz urządzenia łączności. To ułatwia sterowanie ogniem i wyszukiwanie celów przez drony. HIMARS-y są w produkcji od 2003 roku.

Wyrzutnie do Ukrainy trafiły w 2022 roku - w pierwszym rzucie było ich 12, dziś jest kilka razy więcej - i od razu okazały się cenne na polu walki. Jedna kosztuje bagatela 20,7 mln dolarów. Polska armia ma ich mieć na wyposażeniu nawet 500.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić