Trąba powietrzna pod Radomiem. Ludzie wciąż czekają na pomoc finansową
W kilku miejscowościach pod Radomiem w połowie września przeszła trąba powietrzna, która poczyniła wiele strat. Mimo, że minęły już dwa tygodnie, ludzie wciąż czekają na pomoc finansową. - Nasz dom był świeżo po remoncie - mówi jeden z mieszkańców w rozmowie z lokalnym portalem.
Gdy południowo - zachodnia część naszego kraju walczyła z powodzią, Mazowsze i łódzkie zmagało się z trąbą powietrzną. Tylko 14 września w województwie odnotowano 5 takich zjawisk. Najpierw informowano o silnym wietrze pod Radomiem, w Wierzchowinach w gminie Jedlińsk. Tu z resztą wystąpiła najsilniejsza trąba powietrzna. Dalej w Kociszewie koło Grójca i Nowej Wsi koło Kozienic. Dalej trąby przeniosły się do gminy Poświętne w woj. łódzkim.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
W gminie Jedlińsk uszkodzone zostały 32 budynki, z czego 7 domów. W rozmowie z Echem Dnia mieszkańcy powiatu radomskiego narzekają, że złożyli wnioski o pomoc finansową, ale mimo upływu czasu pieniędzy wciąż nie ma. Jedna z osób mówiła, że w domu dopiero przeprowadzono remont. Problemem jest brak fachowców i zbliżająca się zima.
Firma ubezpieczeniowa ma przysłać człowieka do szacowania szkód, ale dopiero w październiku, u sąsiada ubezpieczyciel powiedział, że nie wolno niczego dotykać i niczego naprawiać póki nie zostaną oszacowane szkody. Teraz targuję się z zakładem energetycznym, bo podczas naprawy może być uszkodzone przyłącze energetyczne, trzeba je zabezpieczyć, ale ktoś musi przyjechać i się tym zająć. Musimy czekać - mówią mieszkańcy Wierzchowin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzie dodają, że trąba przyszła nagle i trwała 10-15 sekund. - Ja nawet nie wiem, gdzie jest mój dach - dodaje kolejna osoba.
Wicewojewoda mazowiecki Patryk Fajdek w rozmowie z Echem Dnia informuje, że pieniądze na pomoc doraźną w wysokości do 8 tys. zł dla poszkodowanych z powiatu kozienickiego i radomskiego, zostały już przekazane.
Czytaj więcej: O skandalu w "Teleranku" mówiła cała Polska. Piosenka "Weź go do buzi" wywołała burzę
Staraliśmy się, aby ten cały proces składania wniosków i przesyłania pieniędzy przebiegał sprawnie, więc prosiliśmy urzędników, aby dołożyli wszelkiej staranności, by nie było z tą formą pomocy żadnych problemów - mówi portalowi Fajdek.
Wicewojewoda dodaje też, że gminy muszą teraz powołać komisje do oszacowania strat. Ludzie będą mogli otrzymać 100 lub 200 tysięcy złotych.