Tragedia przed szpitalem w Otwocku. Są nowe szczegóły. "Chciał pomóc zatrzymać pojazd"
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 11 czerwca na terenie szpitala powiatowego w Otwocku. Samochód osobowy stoczył się z górki, taranując dwie osoby. Życia 44-letniej lekarki nie udało się uratować. Jej mąż trafił do szpitala. Informator "Faktu" twierdzi, że przyczyną wypadku miała być "fatalna pomyłka".
Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Otwocka, ale i całej Polski. Wypadek miał miejsce 11 czerwca ok. godz. 17.20 na terenie Szpitala Powiatowego w Otwocku. Jak opisuje "Fakt", Monika Sz., 44-letnia lekarka, przywiozła posiłek dla męża, który pełnił dyżur w placówce jako ginekolog.
W pewnym momencie samochód lekarki stoczył się z górki, taranując dwie osoby. Kobieta zginęła, a jej mąż został ranny.
Nie ustalono jeszcze oficjalnej przyczyny wypadku. Według informacji "Faktu", kobieta mogła pomylić pedały w samochodzie, co spowodowało, że auto ruszyło do tyłu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozkochuje w sobie tłumy. Jedno z najbardziej atrakcyjnych miejsc we Włoszech
Lekarka, wsiadając do forda mondeo, prawą nogą wcisnęła gaz. Lewa noga była prawdopodobnie jeszcze na zewnątrz wozu. Auto ruszyło z impetem do tyłu. Niewykluczone, że właśnie wtedy kobieta z niego wypadła — powiedziała "Faktowi" osoba, która zna kulisy tego dramatu.
Z relacji dziennika wynika, że auto zjechało z górki i uderzyło w elewację szpitala, wyrywając dwa zabetonowane znaki drogowe. Mąż lekarki próbował zatrzymać pojazd, niestety nie zdołał tego zrobić.
Wypadek w Otwocku. Nie żyje lekarka
Kobieta została przetransportowana do specjalistycznej kliniki, ale jej życia nie udało się jej uratować. Osierociła troje dzieci. Z kolei potrącony 46-letni mężczyzna ma złamane kończyny i nadal przebywa w szpitalu.
Jak podkreśla "Fakt", wypadek miał miejsce w momencie, gdy oddział intensywnej opieki medycznej w szpitalu był zamknięty z powodu braku anestezjologów. To dodatkowo utrudniło udzielenie pomocy na miejscu zdarzenia.
Prokuratura Rejonowa w Otwocku prowadzi śledztwo w sprawie wypadku, jednak na razie nie ujawnia szczegółów.
Do tej sytuacji prawdopodobnie doszło w momencie wsiadania lub wysiadania z auta. Ustalamy, czy wtedy pojazd był uruchomiony, czy też silnik był zgaszony – powiedział "Faktowi" podkom. Patryk Domarecki, rzecznik otwockiej komendy.
Źródło: Fakt.pl, Wirtualna Polska