Troje nastolatków nie żyje. Zatrzymali 43-latka. Tak się zachowywał
Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Grochowe (woj. podkarpackie). 43-letni kierowca lawety staranował auto z trójką nastolatków, którzy zginęli. Mężczyzna został zatrzymany. Policja ujawniła, jak zachowywał się po tragedii.
43-letni mężczyzna pochodzi z powiatu mieleckiego i mieszka niedaleko miejsca tragedii. "Fakt" donosi, że był dobrze znany lokalnej policji.
Mężczyzna był niejednokrotnie karany - powiedział tabloidowi prok. Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Okazuje się, że 43-latek miał na swoim koncie zarówno wykroczenia, jak i przestępstwa. Służby podejmowały interwencje wobec niego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tragedii został zatrzymany, po czym trafił na badania do szpitala, a następnie do policyjnego aresztu. W środę (20 sierpnia) zostanie przesłuchany. Najprawdopodobniej usłyszy zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, będąc pod wpływem alkoholu. Odpowie również za ucieczkę przed policją.
"Fakt" pytał służby o zachowanie 43-latka po tragicznym wypadku.
Milczy, nie odzywa się. Jest bardzo, bardzo spokojny. Zachowuje się spokojnie, nie przejawia dziwnych zachowań - wyjaśniła krótko podkom. Bernadetta Krawczyk z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu.
Tragiczny wypadek na Podkarpaciu
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 18 sierpnia, około godziny 21:00. Policjanci próbowali zatrzymać kierowcę lawety jadącego środkiem jezdni. Mimo użycia sygnałów świetlnych i dźwiękowych, mężczyzna nie zareagował, a chwilę później wymusił pierwszeństwo i doprowadził do zderzenia z samochodem.
Po uderzeniu seat odbił się od pojazdu i wpadł w żelbetowy słup telekomunikacyjny. Na miejsce natychmiast wezwano służby - straż pożarną, pogotowie ratunkowe oraz prokuratora. Niestety, wszyscy pasażerowie seata zginęli na miejscu.
Ofiarami okazali się 19-letnia dziewczyna, jej 12-letni brat oraz 18-letni obywatel Niemiec.