Trump odebrał jej ochronę. Teraz pilnują ją policjanci
Donald Trump wycofał ochronę Secret Service dla Kamali Harris. Stało się to z dniem 1 września. Byłą wiceprezydent obecnie chronią policjanci z Los Angeles, którzy zostali "odciągnięci od bieżących spraw". Lokalny portal FOX donosi, że o bezpieczeństwo Harris dba nawet 14 funkcjonariuszy.
Kamala Harris, była wiceprezydent USA, została objęta ochroną przez funkcjonariuszy policji z Los Angeles - informuje stacja FOX 11. Dziennikarze zauważyli nieoznakowany SUV, w którym znajdowało się co najmniej dwóch funkcjonariuszy po cywilnemu. Siedzieli na podjeździe przed domem Harris w ekskluzywnej dzielnicy Brentwood. Z informacji portalu wynika, że bezpieczeństwa byłej wiceprezydent ma chronić 14 funkcjonariuszy z elitarnej jednostki Metro Division.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Funkcjonariusze z Los Angeles zostali "odciągnięci od bieżących spraw” i "działań na rzecz zwalczania przestępczości”, aby zapewnić bezpieczeństwo Harris - dodaje serwis.
Decyzja Trumpa o wycofaniu ochrony Secret Service dla Harris weszła w życie 1 września. Tradycyjnie, byli wiceprezydenci otrzymują sześć miesięcy ochrony po zakończeniu kadencji, ale Joe Biden przedłużył ten okres do roku. Nie wiadomo, dlaczego Biden rozszerzył ochronę Secret Service na Harris.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To kolejny akt zemsty po długiej liście politycznych represji w postaci zwolnień, czy cofnięcia uprawnień bezpieczeństwa - powiedziała Karen Bass, burmistrz Los Angeles w rozmowie z FOX 11. - To naraża byłą wiceprezydent na niebezpieczeństwo.
Według Los Angeles Times, Kamala Harris otrzymała również propozycję ochrony od Kalifornijskiej Policji Drogowej. Nie wiadomo, czy ją otrzymała. Wykorzystanie tych funkcjonariuszy, wymagałoby zgody demokratycznego gubernatora Gavina Newsoma.
Bezpieczeństwo naszych funkcjonariuszy publicznych nigdy nie powinno być przedmiotem nieprzewidywalnych, mściwych impulsów politycznych - cytuje New York Post rzecznika gubernatora.
Donald Trump podczas kampanii prezydenckiej wielokrotnie krytykował Kamalę Harris. Nazywał ją "ultraliberalną siłą napędową", którą należy pociągnąć do odpowiedzialności za politykę imigracyjną administracji Bidena. Zarzucał jej niskie IQ. Mówił, że Joe Biden stał się "upośledzony umysłowo", a wiceprezydent Kamala Harris się "taka urodziła".